Do święta Wszystkich Świętych zostało coraz mniej czasu, a to oznacza, że sklepowe regały wypełniają się setkami zniczy najróżniejszych rodzajów. W tym roku podobnie jak ostatnich latach listopad przyniósł znaczący wzrost cen tych ozdób, które dla coraz większej liczby osób stały się towarem niemal luksusowym.
Ceny najmniejszych zniczy zaczynają się bowiem od 5 złotych i mogą urosnąć nawet w okolice 100 zł. W wielu przypadkach do zniczy konieczne będzie dokupienie wkładów, które pochłaniają dodatkowe środki, co przy założeniu posiadania kilku grobów najbliższych, może stanowić całkiem spory wydatek.
Nic więc dziwnego, że wraz ze wzrostem cen coraz więcej osób deklaruje, że w tym roku zrezygnuje z zakupów zniczy lub kupi ich znacznie mniej, niż miało to miejsce do tej pory. Coraz popularniejsze staje się również mycie starych ozdób, które ponownie mogą zagościć na grobach naszych bliskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Coraz więcej osób myje znicze, zamiast kupować nowe
To jest bez sensu, żeby kupować nowe, skoro te z zeszłego roku są bardzo ładne. Ja wolę umyć niż kupić nowe — powiedziała w rozmowie z Polsat News pani Aneta, mieszkanka Warszawy.
Jednymi z najdroższych elementów, z których jako pierwszych rezygnują Polacy, są jednak wiązanki kwiatów. Ich cena podobnie jak w przypadku zniczy znacząco poszła w górę, sięgając od 50 do nawet kilkuset złotych. Jednocześnie coraz częściej decydując się na zakup ozdób na groby, kierują się myślą o ekologii.
Tylko po wszystkich świętych z polskich cmentarzy wywożone są miliony ton śmieci, wśród których dominuje szkło i plastik. W związku z tym coraz więcej zarządców cmentarzy rezygnuje ze wspólnych koszy na rzecz tych przeznaczonych do segregacji śmieci.