Thomas Paukner, czeski bloger, spędził razem z partnerką weekend w Polsce i podzielił się swoimi wrażeniami na platformie medium.cz. Zaskoczyły go niskie ceny wynajmu apartamentu oraz żywności w Polsce.
Paukner wynajął apartament o powierzchni 40 mkw. z tarasem w Polanicy-Zdroju za 928 zł/trzy noce, co porównał do 9 tys. koron (1,5 tys. zł), które musiałby zapłacić w czeskich Mariańskich Łaźniach. Zauważył, że w Polsce nie musiał płacić dodatkowo za parking czy mini barek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bloger odwiedził Biedronkę, gdzie ceny żywności były znacznie niższe niż w Czechach.
Nie jestem typem, który przejechałby kilkadziesiąt kilometrów, żeby zaoszczędzić kilkaset koron. Jednak Polska to zupełnie inny świat i teraz nie dziwię się już tym Czechom, którzy godzinami podróżują i wykupują pół Biedronki. Zakupy tutaj są na tyle opłacalne, że nawet pokonanie 300 km raz w miesiącu ma sens - zaznaczył.
Gdy zobaczył cenę kaczki w Biedronce, aż chwycił za telefon. "Kilogram kaczki za 50 koron czeskich (około 9 zł) to w Polsce rzeczywistość".
Czesi zazdroszczą Polakom. Różnice w cenach
Paukner zauważył, że paczka papierosów w Polsce kosztuje 18 zł, podczas gdy w Czechach 151 koron (ok. 26 zł). Mając na uwadze to, ile pali, stwierdził, że dzięki zakupom w Polsce mógłby zaoszczędzić ponad 1,5 tys. koron miesięcznie (ok. 255 zł).
Po wizycie w lokalnej sieciówce nie sposób oprzeć się dwóm uczuciom: jak to możliwe, że ceny są tak (!) różne kilka kilometrów dalej, za granicą i dlaczego rząd ciągle podnosi akcyzę na alkohol i tytoń, skoro dziesiątki miliardów trafiają do naszych północnych sąsiadów. Polacy powinni przynajmniej raz w roku wysłać do Czech list z podziękowaniami za ich całkowicie dziwaczną politykę podatkową - ocenił Paukner w swoim materiale na medium.cz.
Podczas wizyty w lokalnej restauracji, której właścicielem jest Czech, dowiedział się, że przeniósł on swój biznes do Polski z powodu niższych kosztów i mniejszej biurokracji.
Paukner zakończył swoją relację refleksją, że Polska przyciąga nie tylko turystów, ale i przedsiębiorców, co może być wyzwaniem dla czeskiej gospodarki.
Dzięki polskiej pomysłowości tracimy nie tylko dziesiątki miliardów rocznie, ale także własnych obywateli. Wciąż - może na próżno - wierzę, że ktoś zacznie coś z tym robić i to jak najszybciej - podsumował.