Prezydent USA Donald Trump podpisał rozporządzenie nakładające 25-procentowe cła na importowane samochody osobowe i lekkie ciężarówki produkowane poza Stanami Zjednoczonymi.
Dotychczas stawka wynosiła 2,5 proc. Nowe cła obejmą również części samochodowe i wejdą w życie 2 kwietnia, bez wyjątków ze względu na kraj pochodzenia.
Aleksandra Sojka, starsza analityczka Polskiego Instytutu Ekonomicznego (PIE), podkreśla, że amerykańskie cła wpłyną negatywnie na Polskę, m.in. poprzez europejskie i północnoamerykańskie łańcuchy dostaw.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Uwzględniając cła na stal i aluminium oraz dodatkowe 20-procentowe cło na towary z Chin, a także nowe 25-procentowe cło motoryzacyjne, może to spowodować spadek polskiego PKB o 0,12 proc. W przypadku ceł odwetowych nałożonych na motoryzację ze Stanów Zjednoczonych przez cały świat, wpływ ten sięgnie 0,15 proc - podkreśla dla "Business Insider".
Najbardziej ucierpią branże motoryzacyjna, transportowa oraz górnictwo i przemysł wydobywczy. PIE przewiduje w tych sektorach znaczący spadek eksportu, przekraczający 1,5 proc. W 2024 r. sprzedaż branży motoryzacyjnej stanowiła 4,9 proc. polskiego eksportu do USA.
Czytaj także: Polacy obawiają się Trumpa? Wyniki sondażu mówią wiele
Decyzja Trumpa ma na celu zachęcenie firm motoryzacyjnych do lokowania produkcji w USA, co jednak może podnieść ceny dla amerykańskich konsumentów i zakłócić globalne łańcuchy dostaw. Obecnie niemal połowa pojazdów sprzedawanych w Stanach Zjednoczonych jest importowana.
Unia Europejska i Kanada jeszcze nie odpowiedziały na decyzję USA. Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen zapowiedziała, że UE oceni teraz działania amerykańskiej administracji i będzie dążyć do rozwiązania problemu w drodze negocjacji, chroniąc jednocześnie swoje interesy gospodarcze.
Nowe cła już wpłynęły na europejskie giełdy. W czwartek mocno traciły akcje koncernów samochodowych, takich jak Mercedes-Benz Group, Volkswagen, Porsche czy BMW.
Donald Trump znowu zszokował. Ucierpią zwierzęta?
Administracja Donalda Trumpa zdecydowała o zamrożeniu funduszy na kluczowe programy ochrony przyrody, co może zwiększyć zagrożenie dla słoni i nosorożców. Decyzja ta dotyczy międzynarodowych grantów ochronnych zarządzanych przez amerykańską Służbę Ryb i Dzikiej Przyrody (FWS), które wspierają ochronę zagrożonych gatunków na całym świecie.
Organizacje ekologiczne, takie jak Center for Biological Diversity, wyraziły oburzenie i zapowiedziały podjęcie kroków prawnych, jeśli finansowanie nie zostanie przywrócone.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.