Najważniejsze informacje
- Pracownicy Stokrotki skarżą się na nadmierne obciążenie pracą.
- Związkowcy domagają się zwiększenia obsady w sklepach.
- Brak porozumienia z zarządem może skutkować strajkiem.
Trudne warunki pracy w Stokrotce
Pracownicy marketów w całej Polsce często narzekają na przepracowanie oraz niskie pensje. Nadmiar pracy pojawia się zwłaszcza przed świętami. Pracujący w Stokrotce od miesięcy chcą lepszych warunków w firmie, jednak na razie nie ma efektów rozmów z zarządem.
Podpisaliśmy protokół rozbieżności, zgodnie z procedurą sporu zbiorowego przeprowadzone zostaną mediacje, jeżeli nie dojdziemy do porozumienia pozostaje nam – referendum strajkowe – mówi "Faktowi" Alicja Symbor szefowa "Solidarności" w Stokrotce.
Szymbor podaje, że strajk może być w okolicach Bożego Narodzenia. Wtedy panuje dużo większy ruch, ale są też braki kadrowe. Dlatego wśród postulatów polepszenia warunków pracy znalazło się zwiększenie obsady w sklepach o co najmniej dwa etaty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Szymbor twierdzi, że na zmianie w Stokrotce pracują trzy osoby. - Każdy pracownik robi wszystko - mówi. Dodaje, że nie ma kto sprzątać sklepu, a kierownik wykonuje nie tylko pracę biurową, ale pomaga też na kasie.
To praca w ciągłym biegu – od kasy do pieca z bułkami, potem znowu do kasy samoobsługowej, bo trzeba klientowi potwierdzić zakup. Trzeba w między czasie rozładować towar - mówi "Faktowi" szefowa "Solidarności" w Stokrotce.
Szymbor wskazuje na problemy z pomieszczeniami w marketach. Chodzi o to, że na zapleczu nie ma wiele miejsca, dlatego warzywa, mięso i nabiał trzeba rozkładać w biegu. W międzyczasie klienci robią zakupy, dlatego trzeba ich obsługiwać. Problemem jest też rozładowanie towaru, często ciężkiego i leżącego na dwumetrowych paletach.
- Mamy instrukcję, jak należy zdejmować towar z użyciem drabiny, ale jak się trzymać by nie spaść gdy w obu rękach trzeba trzymać towar, np. ciężki worek z ziemniakami czy karton bananów. To wszystko robi obsada sklepu, a większość pracujących w handlu to przecież kobiety - żali się Alicja Szymbor portalowi.
Rozmówczyni dodaje, że problemem może być zniesienie niedzieli niehandlowej. To właśnie wtedy pracownicy spędzają nawet 12 godzin w pracy. Jednak najgorszy jest okres przedświąteczny. Czas pracy sklepu jest wydłużany, ale rąk do pracy nie ma. - Nie mamy co liczyć na zrozumienie klientów, prędzej usłyszymy, że za wolno się ruszamy - dodaje Szymbor.
Czytaj więcej: Unikaj jak ognia. 5 błędów, które szkodzą biznesowi
Szefowa "Solidarności" dodaje, że każda pracownica Stokrotki ma rodzinę i chce spędzić z nią święta. To jest jednak trudne, gdy do późna spędza czas w pracy. Zarząd firmy miał spotkać się ze związkowcami przed świętami, ale spotkanie odwołano. Szymbor zapowiada, że sprawy nie odpuści.