Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
Mateusz Kaluga
Mateusz Kaluga | 
aktualizacja 

Kelnerka z Zakopanego: "Polacy rzadko zostawiają napiwki"

34

Trwają ferie zimowe i dlatego wiele osób decyduje się na krótki wakacje. Wiele osób obiera za cel Podhale i Zakopane. Kelnerka z jednej z restauracji mówi "Faktowi" wprost: - Polacy rzadko zostawiają napiwki i to jest frustrujące. Dodaje, że bardziej hojni są turyści zza granicy.

Kelnerka z Zakopanego: "Polacy rzadko zostawiają napiwki"
Kelnerka z Zakopanego narzeka na polskich turystów. (PAP, Grzegorz Momot)

Praca w restauracjach w Zakopanem, zwłaszcza w sezonie turystycznym, jest wymagająca. Na Podhale zjeżdża mnóstwo osób wykorzystując ferie. Kelnerki muszą wykazywać się nie tylko dobrą kondycją fizyczną, ale także znajomością języków obcych i umiejętnością szybkiego reagowania na potrzeby gości. Jak podaje "Fakt", jedna z kelnerek narzeka na brak napiwków od polskich turystów, co jest dla niej frustrujące.

Polacy rzadko zostawiają napiwki i to jest frustrujące. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, jak ogromną rolę odgrywają napiwki w naszym wynagrodzeniu. Często traktują nas jak automat do jedzenia i picia - mówi "Faktowi" kelnerka jednej z najpopularniejszych restauracji w Zakopanem.

Kelnerka podkreśla, że napiwki stanowią istotną część jej wynagrodzenia. Zauważa, że turyści z zagranicy są bardziej hojni, co pozwala jej na uzyskanie godnych zarobków. Dodaje, że gdy ruch jest naprawdę spory, potrafi uzbierać z napiwków kilkaset złotych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Szalone wydarzenie w łódzkim ZOO. Śmiałkowie weszli do... basenu słoni

Mimo że podstawowa stawka nie jest wysoka, napiwki pozwalają kelnerce na komfortowe życie. - Po naprawdę intensywnych dniach napiwki stanowią dużą część moich zarobków - dodaje w rozmowie z "Faktem". Kelnerka wyraża nadzieję, że polscy turyści zaczną doceniać trud obsługi i częściej zostawiać napiwki.

Jak podawał Onet, w Zakopanem i okolicach brakuje rąk do pracy. A potrzeby są ogromne. Zarobki w restauracji dla uczniów i studentów tylko w okresie świąteczno - noworocznym sięgały niemal 3 tys. zł. Tak wynikało z ogłoszeń zamieszczanych w sieci.

Właścicielka jednego z pensjonatów w Bukowinie Tatrzańskiej twierdziła, że płaci min. 250 zł dziennie, ale ludzi brakuje. Dodatkowo wiele osób przyjeżdżających za darmo dostaje za darmo mieszkanie, a ponadto umowę o pracę, czy wolne dni do wykorzystania. Każda nadgodzina jest płatna.

- Mimo to miejscowych do pracy brak. Większość moich pracowników to Ukraińcy oraz dziewczyny i chłopaki przyjezdni z innych części Polski - twierdziła właścicielka w rozmowie z Onetem.
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
Wybrane dla Ciebie
Poczta Polska zmienia system wynagrodzeń kurierów. Związek zawodowy ostrzega
Polak oburzył się w niemieckim Lidlu. "Na wszystkim chcą zarabiać"
Karta Moja Biedronka. Klienci muszą to zrobić
Kupujesz w tej sieci? Ważne wieści
Nowe kontrole w gospodarstwach rolnych. Zaczęło się 15 marca
Raty stałe czy malejące? Wybór, który pozwoli zaoszczędzić lub zyskać spokój
Polacy coraz więcej wydają na pieczywo. 890 zł na gospodarstwo domowe
Tańsze raty kredytów jeszcze w tym roku? RPP o obniżce stóp procentowych
Bezpłatne leki dla seniorów 65+, dzieci i młodzieży. Jak je uzyskać?
Emeryci mogą uniknąć płacenia abonamentu RTV. Podniesiono limit emerytury
Zaczęło się w Rossmannie. Perfumy w niższej cenie
265 złotych za parkowanie w galerii. Zapłaciła jak za dwa dni
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić