Przypomnijmy, że w 2023 roku liczba wypadków drogowych utrzymała się na zbliżonym poziomie do roku poprzedniego, pomimo nadziei na dalszy spadek. Reformy wprowadzone w 2022 roku, takie jak nowy taryfikator mandatów i zasada podwajania mandatów za recydywę, miały na celu poprawę bezpieczeństwa na drogach.
Pomimo zaostrzenia kar i wprowadzenia wyższych mandatów, nie osiągnięto zamierzonych rezultatów.
Czytaj także: Ceny oszalały. Polacy masowo wykupują ten produkt
Statystyki pokazują, że ostatecznie wyższe grzywny nie są tak skuteczne jak zagrożenie utratą prawa jazdy, co było głównym straszakiem zmuszającym kierowców do przestrzegania przepisów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec redukowania punktów karnych. Jakie rząd szykuje zmiany?
Jak podaje "Fakt", zarówno MSWiA, jak i resort infrastruktury chce zmian w Kodeksie karnym. Chodzi o zaostrzenie kar dla osób, które mimo orzeczonego zakazu kierowania pojazdami, wsiadają do samochodu pod wpływem alkoholu albo narkotyków i powodują wypadki.
Czytaj także: Pracowała tylko jeden dzień. ZUS wyliczył jej emeryturę
W takiej sytuacji byłyby skazywane na karę bezwzględnego więzienia. Chodzi o to, by takie osoby skutecznie wykluczyć z ruchu drogowego.
Według obecnie obowiązującego prawa, kierowcy, którzy uzbierali komplet punktów karnych, by nie stracić prawa jazdy, mogą je zredukować zapisując się na specjalne kursy.
Pojawia się postulat, by wrócić do restrykcyjnych przepisów. Punkty można by redukować tylko za błahe wykroczenia na drodze. Przywrócony zostałby 2-letni okres, kiedy punkty karne są usuwane (teraz usuwane są po roku od dokonania wykroczenia drogowego).
Inną zmianą jest to, aby 17-latkowie mogli robić kurs prawa jazdy i po zdanym egzaminie kierować samochodem. Rząd chce jednak wprowadzić liczne obwarowania, m.in. nieletni kierowca będzie mógł siedzieć za kółkiem, tylko w towarzystwie innej osoby dorosłej, która będzie podróżować jako pasażer.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.