Ostatnie miesiące nie są najłatwiejsze dla rosyjskich ekonomistów i przedsiębiorców. Jak poinformowała na zorganizowanej przed kilkoma dniami konferencji prasowej, szefowa rosyjskiego banku centralnego Elwira Nabiullina rynek w Rosji "przegrzał" popyt, co spowodowało szybki i znaczący wzrost cen.
Te w ciągu zaledwie trzech lat oficjalnie wzrosnąć miały aż o 30 proc. Nie jest to jednak jedyny problem społeczeństwa. By zapobiec "wypaleniu" się gospodarki, przewodnicząca banku wraz z ekonomistami zadecydowała o podniesieniu stopy procentowej o 2 stopnie, co łącznie dało wynik na poziomie 21 proc. Tym samym osiągnięto już awaryjny poziom, którego kolejne przekraczanie wciąż jest rozważane.
W ciągu ostatnich trzech lat poziom cen wzrósł o 30 proc. Jednocześnie wzrostu cen w ciągu ostatniego roku nie można już tłumaczyć zmianami strukturalnymi w gospodarce. Jest to konsekwencja zwiększonego przegrzania popytu, którego wzrost przekroczył tempo wzrostu podaży – stwierdziła Nabiullina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bolesna śmierć sektora prywatnego w Rosji
Kryzys rosyjskiej gospodarki szczególnie dobrze widoczny jest w strefie prywatnej, która bez rządowego wsparcia jest w krytycznym stanie. Ostatnie lata i podwyżki stóp procentowych w wielu miejscach zaowocowały sytuacją, gdzie w wielu przedsiębiorstwach koszt pożyczki przekracza rentowność.
Obecnie trudno mówić o całkowitym upadku rosyjskiej gospodarki. Ta jest bowiem od dwóch lat "pod kroplówką" z Chin i Indii, które handlując z Rosją, zapewniają jej byt. Mimo to najbliższy czas będzie kluczowy dla sektora prywatnego, który wykańcza zarówno inflacja jak i nierówny wyścig płac z rosyjską armią.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.