W Massachusetts wprowadzono limit zakupu jaj do dwóch opakowań na rodzinę, co potwierdza CBS News. W Las Vegas sytuacja jest jeszcze gorsza, ponieważ półki sklepowe są całkowicie puste. Amerykanie skarżą się, że jeszcze niedawno płacili za tuzin jaj 2 dolary, a teraz cena wzrosła dwukrotnie.
Gwałtowny wzrost cen jaj w USA jest wynikiem masowego uśmiercania ptaków hodowlanych z powodu ptasiej grypy. Wirus H5N1 rozprzestrzenił się na ludzi, głównie pracowników gospodarstw rolnych, choć objawy były łagodne. Wzrost cen jaj może sięgnąć 20 proc. w tym roku, jak przewiduje Departament Rolnictwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W USA dominuje chów klatkowy, co sprzyja rozprzestrzenianiu się wirusa.
Rozprzestrzenianie się wirusa jest uzależnione od wielu czynników, takich jak zagęszczenie zwierząt, wentylacja czy bioasekuracja - spostrzsegła w rozmowie z Zieloną Interią Julia Pająk menadżerka ds. kampanii dobrostanowych ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.
Przemysłowy chów drobiu pod lupą
Wzrost cen jaj dotyka głównie te pochodzące z chowu klatkowego, ale jaja organiczne i z wolnego wybiegu są jeszcze droższe.
Na ceny jaj wpływa wiele czynników: koszty paszy i energii, lokalne ogniska ptasiej grypy, zmiana systemu chowu, sytuacja na rynku globalnym, ale też ogólnie inflacja. Jednocześnie różnica cenowa między jajkami z chowu klatkowego a ściółkowego stopniowo się zmniejsza. W efekcie jaja ściółkowe stają się bardziej konkurencyjne cenowo - dodała Pająk.
Na całym świecie w klatkach trzyma się ponad 3 mld kur rocznie, co budzi sprzeciw organizacji prozwierzęcych. W przypadku wykrycia wirusa ptaki są masowo uśmiercane, co często odbywa się bez względu na rzeczywiste zakażenie.
W dłuższej perspektywie przemysł jajeczny będzie musiał dostosować się do rosnących wymagań dotyczących dobrostanu zwierząt, co oznacza stopniowe odchodzenie od chowu klatkowego - podsumowała aktywistka.