Wybraliśmy się do Hamburga, a ceny zestawiliśmy z jarmarkiem w Warszawie. Zarówno w Niemczech, jak i Polsce są to popularne atrakcje przedświąteczne. Jedno, co trzeba przyznać - liczbą jarmarków w mieście Hamburg zdecydowanie wygrywa ze stolicą Polski. Na niemal każdym większym placu, popularniejszej miejscówce przy porcie czy przy kościele rozkładają się stoiska z winem grzanym i różnego rodzaju pamiątkami.
Najpopularniejszym jednak jest jarmark zlokalizowany na placu przed Ratuszem i to on uchodzi za stricte miejski jarmark bożonarodzeniowy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Menu w obu lokalizacjach zdecydowanie się różni. Pajda chleba ze smalcem nie jest przysmakiem niemieckich jarmarków. Jest zazwyczaj wciśnięta między inne kanapki i kosztuje 2 euro (ok. 8,5 zł). Tymczasem w Warszawie pajda ze smalcem lub masłem czosnkowym kosztuje 25 złotych.
Czytaj także: Aż 38 zł za kiełbasę na jarmarku. "Ceny są absurdalne"
W Warszawie za grzańca 225ml płacimy 25 zł. W Hamburgu grzaniec 200ml kosztuje 4,5 euro, czyli 19,30 zł. Gdyby miał dokładnie taką samą pojemność, jak grzaniec w stolicy, kosztowałby 21,60 zł. Warto pamiętać, że w Niemczech na jarmarkach obowiązuje system kaucyjny. Za uroczy kubeczek z rysunkiem Hamburga płacimy 4 euro. Możemy go zwrócić i odzyskać równowartość 17 zł lub zabrać ze sobą - na pamiątkę.
Currywurst i porcelana z Bolesławca
Kolejnym, oprócz grzanego wina, przysmakiem z jarmarku, jaki możemy porównać w Polsce i w Niemczech, jest kiełbasa. W Warszawie za kiełbasę z grilla z dodatkami zapłacimy 40 zł. Na jarmarku w Hamburgu ceny różnią się w zależności od rodzaju mięsiwa i dodatków. Ta najbardziej klasyczna kosztuje 5 euro (21,40 zł), a najbardziej wyszukane, jak chociażby krakowska z przyprawą curry, to koszt 6,50 euro (28 zł). Dostajemy do nich pieczywo, a dodatków w postaci ketchupu czy musztardy możemy sobie lać do woli.
Trzeba przyznać, że w porównaniu z warszawskimi cenami przepaść jest spora. Tym bardziej jeśli chodzi o porównanie zarobków w Polsce i u naszych zachodnich sąsiadów. W 2024 roku przeciętne wynagrodzenie brutto w Niemczech wynosiło około 4 100 euro miesięcznie, a u nas trochę ponad 1500 euro.
Mniej na jarmarku w Warszawie zapłacimy za pieczone kasztany. Mała porcja kosztuje 12 zł, podczas gdy w Hamburgu koszt małej porcji to 5 euro (21,40 zł). Z kolei ceny popularnych owoców w czekoladzie są porównywalne do tych z Polski - wynoszą od 3 do 6 euro.
Na jarmarku w stolicy dostać możemy m.in. czebureki czy foccacię a także zupy (barszcz, żurek, gulaszowa). Z kolei na jarmarku w Hamburgu nie zabrakło placków ziemniaczanych (1 sztuka 3,5 euro plus dodatki 1 euro oraz 3 sztuki od 6 do 9,50 euro). Ser raclette roztopiony na bagietce bez dodatków kosztuje 7 euro (ok. 30 zł).
Podobnie jak na polskich jarmarkach, w Niemczech znaleźć można stoiska oferujące galanterię i ozdoby na choinkę. Jest też polski akcent - ceramika z Bolesławca. Jak zdradza nam sprzedawca, kupuje ją w outlecie w Polsce i transportuje do Hamburga przez Lubekę. Mimo skomplikowanej logistyki, biznes wciąż mu się opłaca.
Wnioski z wizyty na obu jarmarkach nasuwają się same - w Warszawie, żeby zjeść coś konkretnego, trzeba wyłożyć spore fundusze. Tymczasem w Hamburgu rozstrzał cenowy jest całkiem spory, dzięki czemu zjeść może tutaj także osoba z mniej zasobnym portfelem.
Ewa Sas, dziennikarka o2.pl.
Czytaj także: Jarmark w Pradze. Aż zrobiliśmy zdjęcia cenom
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.