Podatek od pustostanów – ile wynosi i kogo może dotyczyć?
W ostatnich miesiącach temat podatku od pustostanów budzi duże emocje. Czy właściciele niezamieszkanych mieszkań muszą szykować się na nowe opłaty? Sprawdzamy, co wiadomo o planach rządu i jakie są realne stawki oraz konsekwencje takiego rozwiązania.
Podatek od pustostanów to propozycja opodatkowania mieszkań i domów, które przez dłuższy czas pozostają niezamieszkane. W polskiej debacie publicznej temat ten powraca regularnie, zwłaszcza w kontekście rosnących cen nieruchomości i deficytu mieszkań. Według danych GUS, w Polsce jest ok. 1,8 mln pustostanów, co stanowi blisko 12 proc. wszystkich lokali w kraju.
Czy podatek od pustostanów już obowiązuje?
Obecnie w Polsce nie obowiązuje podatek od pustostanów. Ministerstwo Finansów wielokrotnie podkreślało, że nie prowadzi prac nad wprowadzeniem takiej daniny. "W Ministerstwie Finansów nie są prowadzone prace mające na celu opodatkowanie tzw. pustostanów" – czytamy w odpowiedzi resortu dla money.pl. Rząd nie pracuje więc nad takim podatkiem, choć analizuje problem hurtowego wykupu mieszkań przez duże firmy.
Budynki w Polsce zostaną podzielone na klasy. Nadchodzi fala renowacji
Kogo mogłaby objąć nowa danina?
W medialnych doniesieniach pojawiały się sugestie, że podatek od pustostanów miałby dotyczyć właścicieli trzeciego i kolejnych mieszkań, które nie są użytkowane. Eksperci podkreślają, że celem takiego rozwiązania byłoby ograniczenie spekulacji na rynku nieruchomości i zwiększenie dostępności mieszkań dla osób poszukujących własnego lokum. Marek Lechowicz, makroekonomista cytowany przez "Rzeczpospolitą", wskazuje: – Taki podatek miałby uderzyć w mieszkania stojące odłogiem, przez co zniechęciłby zamożniejszych nabywców do skupowania lokali oraz udostępnił tę pulę tym, którym mieszkanie byłoby rzeczywiście potrzebne – komentuje ekspert.
Jakie byłyby stawki podatku od pustostanów?
Na razie nie podano żadnych oficjalnych stawek ani szczegółów dotyczących sposobu naliczania podatku od pustostanów. Wypowiedzi przedstawicieli rządu i resortu finansów wskazują, że temat jest analizowany, ale nie ma konkretnych projektów ustaw. W innych krajach europejskich, gdzie podobne rozwiązania są rozważane lub wdrażane, stawki są ustalane lokalnie i zależą od liczby posiadanych nieruchomości oraz czasu ich nieużytkowania.
Lokalne próby wprowadzenia podatku
Co ciekawe, podatki od pustostanów mają obowiązywać lokalnie w dwóch dużych polskich miastach - dodatkowe opłaty będą dotyczyć tylko deweloperów, którzy przez długi czas utrzymują w swoim portfolio niesprzedane mieszkania. Dodatkowe opłaty już ogłoszono w Katowicach - tam stawkę podatku dla niezamieszkałych, niesprzedanych mieszkań podniesiono z 1,19 zł do 34 zł za m2, a więc aż 30-krotnie. W podobnym kierunku chce podążyć Kraków, a projekt stosownej uchwały ma być głosowany w najbliższych miesiącach.
Argumenty za i przeciw podatkowi od pustostanów
Zwolennicy podatku od pustostanów podkreślają, że mógłby on zwiększyć podaż mieszkań na rynku i ograniczyć zjawisko spekulacji. Przeciwnicy wskazują jednak na trudności w identyfikacji pustostanów oraz ryzyko przerzucenia kosztów na najemców. Analitycy ostrzegają, że w dłuższym okresie dodatkowe koszty spowodują wzrost stawek, bo wynajmujący będzie chciał przenieść je na najemcę.
Jak wygląda sytuacja w innych krajach?
Podatek od pustostanów funkcjonuje lub jest planowany w kilku państwach europejskich. W Niemczech od 2025 r. gminy mają nakładać podatek na nieużywane mieszkania i niezabudowane tereny. W Wielkiej Brytanii właściciele płacą lokalny podatek za każdą nieruchomość, która nie jest ich głównym miejscem zamieszkania. Irlandia planuje opodatkować puste domy do 2030 r., by zwiększyć liczbę dostępnych mieszkań.
Wyzwania związane z wdrożeniem podatku od pustostanów
Jednym z głównych problemów, na które zwracają uwagę eksperci, jest trudność w precyzyjnym określeniu, które mieszkania faktycznie są pustostanami. Weryfikacja, czy lokal jest niezamieszkany, wymagałaby stworzenia skutecznych narzędzi kontrolnych oraz współpracy z samorządami. Bez jasnych kryteriów i sprawnego systemu identyfikacji, istnieje ryzyko, że nowy podatek mógłby objąć także osoby, które czasowo nie korzystają z mieszkania, np. z powodu remontu czy wyjazdu za granicę.