Przełomowy wyrok TSUE. Dobra wiadomość dla frankowiczów, ale i dla banków
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał w czwartek wyrok, który może przełamać impas w tysiącach spraw frankowiczów. Po unieważnieniu umowy kredytowej bank nie może domagać się zwrotu całej wypłaconej kwoty – kluczowa jest różnica między tym, co dał, a co otrzymał.
Wyrok TSUE w sprawie C-396/24 dotyczy sposobu rozliczeń między bankiem a konsumentem po uznaniu umowy kredytu frankowego za nieważną z powodu niedozwolonych zapisów (tzw. klauzul abuzywnych). Sprawa została skierowana do Trybunału przez Sąd Okręgowy w Krakowie.
TSUE odrzucił dotychczas dominującą w polskich sądach tzw. teorię dwóch kondykcji. Według niej każda ze stron nieważnej umowy mogła żądać odrębnie zwrotu swojego świadczenia – bank całej wypłaconej kwoty, a konsument wszystkich spłat. Trybunał uznał, że taka praktyka narusza unijne prawo chroniące konsumentów.
Zamiast tego TSUE opowiedział się za tzw. teorią salda – oznacza to, że po unieważnieniu umowy należy porównać wartość świadczeń obu stron i rozliczyć tylko różnicę.
Konsument może odzyskać nadpłacone środki ponad kwotę otrzymanego kapitału, a bank – tylko brakującą część kapitału, jeśli spłaty były niższe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Długi weekend w Zakopanem. "My jedziemy za 500 zł, a oni mają ponad 1000"
Obie strony zadowolone?
Trybunał poruszył również kwestię tzw. rygoru natychmiastowej wykonalności. Zaznaczył, że sądy krajowe powinny unikać sytuacji, w której konsument może być zmuszony do zapłaty jeszcze przed ostatecznym rozstrzygnięciem sprawy.
Wyrok ten wzmacnia pozycję frankowiczów, ale jednocześnie – co podkreślił Związek Banków Polskich – upraszcza i porządkuje zasady rozliczeń, sprzyjając ewentualnym ugodom. Może to przyczynić się do szybszego zakończenia tysięcy toczących się spraw i zminimalizowania ryzyka sporów.