Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Kara nałożona na Google przez rosyjski sąd w przeliczeniu na dolary to 20 kwintyliardów dolarów. Jak wskazuje portal tvn24.pl, kara jest wyższa niż majątek firmy, który wyceniany jest obecnie na 2 biliony dolarów. Z kolei BBC wskazuje, że jest ona nawet wyższa niż całkowite światowe PKB, które szacowane jest przez Międzynarodowy Fundusz Walutowy na 110 bilionów dolarów.
Skąd tak duża kara? Rosyjska państwowa agencja informacyjna Tass wskazuje, że jest ona wynikiem nieopłacenia kary, która podwaja się każdego dnia. Rzecznik Kremla w rozmowie z Tass przyznał, że "nie jest w stanie wymówić tej kwoty". Wezwał też zarząd Google do zajęcia się problemem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
BBC zwróciło się do Google, a dokładnie do spółki matki Alphabet, z prośbą o komentarz. Amerykański gigant nie zdecydował się jednak zabrać głosu w sprawie kary nałożonej przez rosyjski wymiar sprawiedliwości.
Kroki odwetowe ze strony Rosji
Pozew przeciwko Google złożyło w sumie 17 rosyjskich kanałów telewizyjnych. Powodem był fakt, że należący do giganta serwis YouTube zablokował te media. Pierwsze blokady pojawiły się już w 2020 roku, choć większość została nałożona po rosyjskiej agresji na Ukrainę i poparciu przez kanały wojny.
Przypomnieć należy, że po napaści Rosji na Ukrainę większość zachodnich firm wycofała się z Rosji. Ci, którzy zdecydowali się na kontynuowanie tej działalności, musieli się liczyć z ograniczeniami związanymi z sankcjami. Ograniczona była także działalność rosyjskich firm w Europie, co wywołało kroki odwetowe ze strony Moskwy.