Miasta średniej wielkości w Polsce zmagają się z problemem wyludniania. W odpowiedzi na ten trend władze lokalne wprowadzają różne inicjatywy, takie jak karty mieszkańca, poszerzanie granic czy programy socjalne. Samorządowcy podkreślają jednak, że bez wsparcia rządu nie uda się zahamować tego procesu.
Na czele listy miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze znajduje się Tomaszów Lubelski. W latach 2018-2024 liczba mieszkańców spadła tam z 19,1 tys. do niespełna 17,7 tys. osób.
Bez konsekwentnego, niezależnego od barw politycznych wsparcia rządu dla obszarów peryferyjnych nie będzie radykalnej poprawy. Żeby przeciwdziałać tym trendom nie wystarczą działania na poziomie samorządu miejskiego, powiatowego i wojewódzkiego – powiedział w rozmowie z PAP burmistrz Tomaszowa Lubelskiego Wojciech Żukowski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Konin, który kiedyś liczył 83,5 tys. mieszkańców, obecnie zmaga się z odpływem ludności. Na koniec 2024 r. liczba mieszkańców spadła do niecałych 65,4 tys. Władze miasta wprowadziły Konińską Kartę Mieszkańca, oferującą zniżki i darmowe przejazdy komunikacją miejską, aby zatrzymać mieszkańców. Prezydent Piotr Korytkowski podkreśla, że program ma na celu pokazanie mieszkańcom, że są lepiej traktowani w swoim mieście.
Inicjatywy w innych miastach
Opole w 2016 r. poszerzyło swoje granice, włączając okoliczne sołectwa, co zwiększyło liczbę mieszkańców o ponad 8,6 tys. osób. Mimo to, trend spadkowy liczby mieszkańców utrzymuje się. Nysa próbowała pobudzić dzietność poprzez bon wychowawczy, jednak projekt zakończył się w 2022 r. bez oczekiwanych rezultatów.
Lista miast średnich tracących funkcje społeczno-gospodarcze jest częścią Krajowej Strategii Rozwoju Regionalnego, opracowanej przez PAN. Obecnie obejmuje 139 miast, które podzielono na cztery kategorie: kryzysowe, obniżającego się potencjału, stagnujące i zagrożone. Samorządowcy apelują o wsparcie rządu, aby skutecznie przeciwdziałać wyludnianiu się tych obszarów.