Sadownicy mają sporo powodów do obaw. Od kilku lat w Polsce nie doświadczają prawdziwej zimy. Wegetacyjny okres przychodzi znacznie szybciej. Wszystko przez sporą liczbę ciepłych dni.
A tegoroczny styczeń jest znacznie cieplejszy niż w pozostałych latach. Pierwszy miesiąc roku zdecydowanie przewyższa normy. Inaczej niż zwykle zapowiada się również luty. IMGW przewiduje, że średnie temperatury i suma opadów będą wyższe niż w latach 1991-2020. Początek lutego może być chłodny, ale potem mają jednak przeważać ciepłe dni.
Obawiamy się wczesnej wiosny. Wegetacja jeszcze nie ruszyła, ale pąki są już nabrzmiałe. Jeśli będzie np. 10 stopni na plusie, to starczą 2-3 tygodnie i wszystko ruszy. Przyśpieszona wegetacja to większe narażenie na przymrozki. Z niepokojem patrzymy na pogodę i boimy się tego, co będzie - mówi o2.pl Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jakie ceny za owoce? Sadowniczka nie ma wątpliwości
Izabela Kaczorowska, prowadząca portal "Kobieta w sadzie" dodaje, że rośliny nie zapadają obecnie w sen zimowy i nie są zabezpieczone przed przymrozkami. - Mamy ciepły styczeń, tak samo zapowiada się luty. Normalnie przy obecnych temperaturach sadownicy wykonują zabiegi. To totalna anomalia - mówi nam Kaczorowska. - Ciepło napędza do wzrostu. Nie ma śniegu, a on zawsze ochraniał rośliny. Zima jest ciepła, a gdy przychodzi przymrozek, to zmiata wszystko z powierzchni - dodaje.
Sadowniczka uważa, że przymrozki ukształtują również tegoroczne ceny. Jeśli ich nie będzie, to ceny oczywiście będą niższe. Truskawki rok temu na początku sezonu w marketach i na bazarach oscylowały nawet wokół 40 zł za kilogram. Za czereśnie trzeba było płacić jeszcze więcej - w Hali Mirowskiej w Warszawie nawet 160 zł za kg. Kilogram borówek amerykańskich dobijał do 50 zł za kg.
- W zeszłym roku wszystko bardzo pędziło. Ludzie zainwestowali w truskawki tunelowe. Okazało się jednak, że te z gruntu były w tym samym czasie. Wegetacja przyśpieszyła i gruntowa szybciej dojrzała - dodaje Kaczorowska. Sadowniczka przypomina też o tym, co działo się z jabłkami. W zeszłym roku wiele sadów na Lubelszczyźnie i w Świętokrzyskiem zniszczył grad. Obecnie jest nadprodukcja i ceny spadają. W sezonie dla konsumentów ceny mogą dobijać jednak do 5 zł za kg.
Czytaj więcej: Ruszył sezon na borówki amerykańskie. Ceny powalają
Mateusz Kaluga, dziennikarz o2.pl