Pieniądze i kościół to tematy, które budzą emocje. Wiele parafii w Polsce zmaga się z mniejszymi wpływami po pandemii. Jak informuje "Fakt", msze, komunie, pogrzeby i śluby są teraz głównymi źródłami dochodów dla parafii.
W Częstochowie, duchowej stolicy Polski, przyjęło się, że ofiara za mszę wynosi 50 zł. Bernardyni z parafii św. Jana z Dukli podkreślają, że nie ma obowiązującego cennika. "Każdy daje ofiarę, na jaką go stać" - można przeczytać na stronie parafii.
W ostatnich latach przyjęło się na zasadzie zwyczaju, że wierni składają ofiary za Msze św. w wysokości 50 zł. Ale nie jest to zobowiązujące - dodają jednocześnie bernardyni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W parafii św. Maksymiliana Kolbe w Bogatyni ofiara za mszę nie jest traktowana jako zapłata.
Kiedy prosimy o odprawienie mszy św., dołączamy ofiarę. Nie jest to zapłata za modlitwę; msza św. jest za darmo - cenę zapłacił Chrystus. Ofiara jest podstawowym źródłem utrzymania księży w parafii - poinformowano wiernych.
Różnice w wysokości ofiar
Na Podkarpaciu, w sanktuarium w Krośnie, ofiara za mszę wynosi 100 zł. Jak podaje "Fakt", pieniądze przeznaczone są na utrzymanie kościoła i kapłana. Podobne zasady obowiązują w innych parafiach, choć kwoty mogą się różnić.
W niektórych miejscach, jak w Poznaniu czy Tczewie, nie podaje się konkretnych kwot. Dominikanie i inne parafie wskazują, że ofiara powinna wystarczyć na dzienne utrzymanie duchownego. "Fakt" podkreśla, że nie jest to opłata, lecz dobrowolna ofiara.
Warto pamiętać, że ofiara za mszę to nie tylko kwestia finansowa, ale także duchowa. Każdy wierny może dać tyle, na ile go stać, a kościół nie powinien narzucać sztywnych stawek.