Jak podaje portal Nowiny24, mieszkanka Podkarpacia zamówiła taksówkę z dworca PKP w Rzeszowie na lotnisko w Jasionce 29 grudnia 2024 r. Trasa pokonana najszybszą drogą powinna liczyć ok. 13 km. Kurs, który trwał 24 minuty, kosztował panią Maję aż 188 zł.
Czytaj także: Przyjeżdżają ze Słowacji. Sypią się mandaty. "Nagminnie"
Ta kwota znacząco przewyższa standardową opłatę, która według informacji uzyskanej od innej firmy taksówkarskiej powinna wynosić maksymalnie 100 zł - informuje pasażerka w rozmowie z portalem Nowiny24.
Ponadto podczas przejazdu taksówkarz został zatrzymany przez policję za przekroczenie prędkości o 11 km/h, jednak uniknął mandatu. Pasażerka twierdzi, że kierowca zamiast najkrótszej trasy, wybrał dłuższą, co zwiększyło koszt przejazdu. Zamiast 13 km, taksówkarz wybrał trasę, która wyniosła ponad 17 km.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Radomir Stasicki, miejski rzecznik konsumenta w Rzeszowie, uznał zachowanie taksówkarza za niewłaściwe i nieetyczne. Zasugerował, że licznik mógł naliczać opłatę nawet podczas zatrzymania przez policję. Pani Maja może więc złożyć reklamację do firmy taksówkarskiej lub rzecznika praw konsumenta.
- Z przesłanej dokumentacji wynika, że zachowanie taksówkarza jest niewłaściwe i nieetyczne. Kwota, która została wystawiona jest wygórowana, w stosunku do przejechanych kilometrów - stwierdza. - Wygląda na to, że licznik cały czas naliczał, nawet wtedy gdy ten pan wyjaśniał sprawę z policją - zauważa Stasicki w rozmowie z Nowiny24.
To nie pierwszy przypadek wysokich opłat za taksówki w Rzeszowie. W sierpniu 2024 r. seniorka zapłaciła 136 zł za 8 km. W odpowiedzi na takie sytuacje Rada Miasta Rzeszowa wprowadziła maksymalne stawki taryfowe, które obowiązują od września.
Rzecznik konsumenta radzi, by w przypadku niezgodnych opłat, płacić z adnotacją o świadczeniu nienależnym i składać reklamację. Jeśli zostanie odrzucona, można zwrócić się do rzecznika praw konsumenta.