Związkowcy Poczty Polskiej, po zakończeniu negocjacji dotyczących układu zbiorowego, zdecydowali się na protest, pozostając w sali konferencyjnej. Jak relacjonuje Marcin Gallo z "Solidarności", pracownicy spędzili noc w siedzibie, korzystając z koców i śpiworów dostarczonych przez kolegów z Warszawy. Protest jest odpowiedzią na planowane masowe zwolnienia.
Według związkowców, w ubiegłym roku Poczta Polska zredukowała zatrudnienie o 5 tys. osób, a w tym roku planuje zwolnić kolejne 9,3 tys. etatów. Jak donosi "Fakt", Wiesław Królikowski ostrzega, że dalsze redukcje mogą sparaliżować usługi pocztowe w niektórych regionach kraju. Poczta Polska w oficjalnym komunikacie podkreśla, że nie można mówić o "okupacji" siedziby ani o strajku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Napięta sytuacja w Poczcie Polskiej
W Poczcie Polskiej trwa napięta sytuacja związana z planowanymi zwolnieniami i negocjacjami układu zbiorowego. Związkowcy, w tym "Solidarność", grożą protestem, zarzucając zarządowi brak poszanowania praw pracowniczych. Zarząd Poczty Polskiej podtrzymuje wolę dialogu, jednak związkowcy pozostają w miejscu rozmów, domagając się gwarancji zatrudnienia i uczciwego wynagrodzenia.
W referendum przeprowadzonym wśród pracowników Poczty Polskiej, większość opowiedziała się za strajkiem generalnym. Związki zawodowe planują twarde rozmowy z zarządem, domagając się zmian w wynagrodzeniach. Obecnie część pracowników otrzymuje wynagrodzenie niższe od płacy minimalnej, co jest sztucznie podnoszone dodatkami i premiami.
Zarząd Poczty Polskiej planuje redukcję etatów, co budzi obawy związkowców o przyszłość zatrudnienia. Spółka zapewnia, że nie prowadzi zwolnień grupowych, a jedynie nie obsadza wakatów. Związkowcy alarmują, że redukcja etatów może dotknąć nawet 10 tys. osób, co wpłynie na jakość usług pocztowych.
Poczta Polska zmaga się z problemami finansowymi, a koszty pracy przekraczają 60 proc. budżetu spółki. Związkowcy obawiają się, że redukcja zatrudnienia ograniczy przychody, co zmusi do dalszych cięć. Władze spółki podkreślają, że proces dostosowania zatrudnienia jest zgodny z prawem i nie kwalifikuje się jako zwolnienia grupowe.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.