Wielkimi krokami zbliżają się ferie zimowe. Jako pierwsi przerwę rozpoczną uczniowie z województwa lubuskiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, małopolskiego i świętokrzyskiego. Hotelarze ubolewają, ponieważ ludzie coraz częściej decydują się na urlop na ostatnią chwilę. Powodem może być niewystarczająca ilość śniegu i drożyzna.
W bieszczadzkim hotelu Resort w podkarpackiej wsi Cisna usłyszeliśmy, że pierwszy tydzień jest zadowalający, jednak różnicę na niekorzyść widać już w drugim. - Wielu turystów decyduje się na przyjazd w ostatniej chwili. Często ludzi blokuje to, że brakuje śniegu - usłyszeliśmy w recepcji.
Podobnie jest w Karpaczu, czyli mieście na Dolnym Śląsku położonym w Karkonoszach. - U nas ruch jest w weekend i w tygodniu. Mamy dobrą lokalizację, ponieważ jesteśmy blisko stoku i centrum miasta. Styczeń i luty mamy już obłożony - przekonuje rozmówczyni z hotelu Relaks.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ferie zimowe na Podhalu. Są pytania, ale nie ma rezerwacji
Podhale od zawsze było zimową stolicą Polski. Turyści często wybierają ten region na spędzenie wolnego czasu w ferie. Jak udało nam się ustalić, hotelarze z Białki Tatrzańskiej, która słynie ze stoków narciarskich i term, mają zarezerwowane pokoje do końca lutego. W willi nad Białką dopiero w marcu można znaleźć wolny pokój. Nieco inaczej jest w Zakątku nad Grapą, gdzie właściciel ma 50 proc. obłożenia.
Na poziomie zapytań dane są zbieżne z latami pocovidowymi. Jednak ilość faktycznych rezerwacji znacząco tu odbiega. Nawet o 10 procent. Na dziś jest mniej rezerwacji niż w zeszłym roku - tłumaczy w rozmowie z o2.pl Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Jak tłumaczy, jednym z powodów może być organizacja skoków narciarskich w Zakopanem w dniach 17-19 stycznia. Drogi prowadzące do stolicy Tatr będą zakorkowane, jednak ma to związek z dojeżdżającymi zawodnikami, trenerami kadr oraz po prostu organizatorami.
Skoki generują mniejszy ruch turystyczny niż Węgrzy przed świętami. Spadek poziomu skoczków powoduje odsunięcie od kadry i ludzie świadomie nas omijają. Pierwszy tydzień to będzie trudny czas, jednak z pewnością dalej będzie się to zmieniało - mówi o2.pl Karol Wagner.
Mniejsze zainteresowanie może też wynikać z tego, że jako pierwsze na ferie wyjadą dzieci z Małopolski, a Podhale nigdy nie było opcją pierwszego wyboru zwłaszcza dla mieszkańców Krakowa. Trzecim powodem może być też śnieg, który spadł w wielu regionach Polski.
Czytaj więcej: "To aroganckie". Kamala Harris rozczarowana słowami Bidena
Goście przekonują również, że sami chcą się przekonać o paragonach grozy. W tym roku w medianie jesteśmy tańsi niż w zeszłym roku. Turyści często też twierdzą, że nie planowali odpoczynku na Podhalu, ale przyjechali, bo jest śnieg, a tam gdzie planowali po prostu go nie było - kończy Wagner.
Mateusz Kaluga i Edyta Sokołowska, dziennikarze o2.pl