Pierwsi arabscy turyści w poprzednich latach pojawiali się w stolicy polskich Tatr dopiero w maju. Teraz jest inaczej. Mimo że w górach gdzieniegdzie widoczny jest jeszcze śnieg, w kwietniu zrealizowano pierwsze rezerwacje.
Przedsiębiorcy zacierają ręce, bo prognozy zwiastują zatrzęsienie gości z Półwyspu Arabskiego w lecie. Ma to związek nie tylko z dostępnymi w Małopolsce atrakcjami, ale także kwestią praktyczną — jest coraz więcej lotów na linii Kraków — Zjednoczone Emiraty Arabskie.
Sieć Air Arabia w szczycie sezonu będzie latać aż 16 razy w tygodniu na trasie Kraków — Szardża. Od końca czerwca będą to trzy połączenia w poniedziałki i piątki oraz dwa w pozostałe dni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W grodzie Kraka i Zakopanem odpoczywać będą także mieszkańcy Rijadu w Arabii Saudyjskiej. Z tego miasta pojawiła się nowa linia, która jest odpowiedzią na liczne zainteresowanie Polską.
Liczba rezerwacji arabskich turystów na sezon 2025 jest już na dziś kilkanaście procent większa od zeszłego roku o tej porze. Liczymy to w dziesiątkach tysięcy — mówił w RMF FM Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej.
Nowi bywalcy Zakopanego różnią się od tych, którzy przybywają z Europy. Magdalena Krucz z Polskiej Organizacji Turystycznej w rozmowie z PAP przekazała, że przybysze z krajów arabskich przylatują do naszego kraju najczęściej całymi rodzinami.
Decydują się na wynajem wieloosobowych apartamentów w luksusowych hotelach lub domków wolnostojących. Powód jest jeden — według ekspertki bardzo cenią sobie prywatność.
Chętnie zwiedzają, ale lubią czuć "odseparowanie", najlepiej bawią się we własnym towarzystwie — oznajmiła.
Arabscy turyści dają zarobić góralom, ale nie wszyscy korzystają
Cieszą się z deszczu i śniegu, bo ich krajach to rzadkie zjawisko. Doceniają wysoką jakość usług i jedzenie. Górale wychodzą temu naprzeciw, w menu restauracji można znaleźć nie tylko przysmaki z Podhala, ale także typowe dania arabskie z hummusem i falafelem.
Obecność turystów z tego rejonu świata wpływa na lokalną gospodarkę, szczególnie w sektorze hotelarskim. Turyści preferują obiekty wyższego standardu, co powoduje wzrost cen w tym segmencie. Na tym cierpią osoby, które nie mogą pozwolić sobie na zwiększenie wakacyjnych budżetów.