Po dwóch latach rekordowych wzrostów emerytur, 2025 r. przyniesie hamowanie. Ministerstwo Finansów przewiduje, że świadczenia wzrosną o 7,5 proc., co przełoży się na podwyżki rzędu stu kilkudziesięciu złotych miesięcznie dla większości emerytów. W 2023 r. emerytury wzrosły o 14,8 proc., a w 2024 r. o 12,12 proc.
Podatnik pobierający emeryturę w wysokości 2500 zł brutto odczuje mniejszą podwyżkę, niż wynikałoby to z 7,5 proc. wzrostu.
Czytaj także: Zacznie się 1 listopada. Kierowcy będą wściekli
Emeryci będą musieli zacząć odprowadzać podatek dochodowy, gdy ich świadczenie przekroczy kwotę wolną od podatku. Dodatkowo każdy senior odprowadza składkę zdrowotną w wysokości 9 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przypomina "Fakt", z PIT zwolnione są emerytury i renty do kwoty 2 tys. 500 zł brutto – taką zmianę wprowadzono w 2022 r. poprzez podwyżkę kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł rocznie.
Przepisy dopuszczają podniesienie jej, jednak rząd Donalda Tuska na razie tego nie planuje - ani w przyszłym roku, ani przez kolejne lata. Tak wynika z przyjętego niedawno "Średniookresowego planu budżetowo-strukturalnego na lata 2025-2028". To przygotowywany raz na cztery lata dokument, który musi trafić do Brukseli. W nim rząd przedstawia plany budżetowe w dłuższej perspektywie.
Osoby, które teraz mają 2 tys. 400 zł emerytury, już od marca przyszłego roku, będzie mieć potrącany PIT od emerytury. W 2026 r. prawo do emerytury bez podatku stracą te osoby, które teraz mają 2 tys. 300 zł świadczenia.
Polityczne obietnice ws. wolnej od podatku
Przywódcy rządu zapewniają, że kwota wolna od podatku zostanie podniesiona w trakcie obecnej kadencji.
Donald Tusk zobowiązał ministra Domańskiego do opracowania planu podniesienia kwoty wolnej do 60 tys. zł, jednak na ten moment wymaga to dalszych prac i negocjacji. Kwestie finansowe odgrywają tutaj kluczową rolę.
Tu nie powinno być fajerwerków, więc kwota wolna od podatku nie powinna być zbyt wysoka. Musimy przecież państwo utrzymać. Jednak powinna być waloryzowana, np. należałoby ja ustalić jako stały odsetek minimalnej płacy, albo minimalnej emerytury - mówi dr Tomasz Lasocki z Politechniki Warszawskiej.