W tym roku pierwsza tura ferii zimowych będzie trwała od 20 stycznia do 2 lutego. Zimową przerwę w szkole rozpoczyna aż pięć województw: kujawsko-pomorskie, lubuskie, małopolskie, świętokrzyskie i wielkopolskie.
Zakopiańscy hotelarze narzekają na brak rezerwacji. Podhalańscy przedsiębiorcy już teraz wiedzą, że na stokach nie będzie takich tłumów, jak to było w okresie świąteczno-noworocznym.
Nie są to województwa, które na zimowy wypoczynek wybierają narty na Podhalu. Turystom z Wielkopolski i Lubuskiego bliżej w Sudety, narciarze z kujawsko-pomorskiego bardziej wybiorą Alpy, gdzie dotrą samolotem o wiele szybciej niż na Podhale. Pozostają turyści ze Świętokrzyskiego i rodzimi z Małopolski - tłumaczy zakopiańscy przedsiębiorcy w rozmowie z "Gazetą Wyborczą".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Karol Wagner z Tatrzańskiej Izby Gospodarczej potwierdza, że już od kilku lat pierwsze terminy ferii zimowych były najsłabsze jeśli chodzi o ilość rezerwacji hoteli na Podhalu. - Wiadomo, że Małopolska nie wybiera się masowo do Zakopanego, więc dostajemy "dwa strzały" zaraz na początku - podkreśla w rozmowie z "GW".
Z racji tego, że wiele pensjonatów ma znikome obłożenie, niektórzy hotelarze decydują się na obniżenie cen - informuje Karol Wagner.
Jak ustaliła "Gazeta Wyborcza", w Białce Tatrzańskiej panują nieco bardziej optymistyczne nastroje wśród właścicieli obiektów położonych przy samych stokach.
- Miejsc w pensjonatach przy wyciągach nie ma już od grudnia. Te rezerwowali już "starzy bywalcy", przyjeżdżający od kilku lat, lub goście z ich polecenia. Najważniejsze dla nich jest to, aby z noclegu wyjść bezpośrednio na stok. Liczy się także, czy w danym pensjonacie jest wyżywienie - tłumaczy pan Stanisław, który prowadzi pensjonat w Białce Tatrzańskiej.