Emerytury stażowe to temat, który od dawna budzi emocje. "Solidarność" i Lewica przedłożyły projekty zmian, które leżą w Sejmie od lutego 2024 r. Proponują one możliwość przechodzenia na emeryturę tylko na podstawie lat pracy, niezależnie od wieku. Dla kobiet jest to 35 lat składkowych, a dla mężczyzn 40 lat.
Badanie możliwości tych zmian jest odpowiedzią na potrzeby osób, które z powodu długiego okresu pracy tracą siły. Projekty zostały skierowane do Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, lecz spotkały się z mieszanymi opiniami wśród rządzących.
Ministerstwo Finansów wyraziło sceptycyzm względem emerytur stażowych, wskazując, że mogą one zwiększać ryzyko ubóstwa emerytalnego. Osoby decydujące się na tę formę emerytury otrzymają prawdopodobnie świadczenia zbliżone do minimalnego, czyli ok. 1780,96 zł brutto.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Z analizy wynika, że emerytura ta, w zależności od zgromadzonych środków w ZUS, może wynosić od 1798 zł brutto do 2252 zł brutto. Osoby przechodzące na emeryturę w wieku około 60 lat mogą liczyć na wyższe kwoty, wynoszące nawet do 2839 zł brutto.
Nowe propozycje i wyliczenia
Według projektu Lewicy, przedstawionego przez posła Tadeusza Tomaszewskiego, emerytura stażowa byłaby związana z okresami składkowymi i nieskładkowymi. Projekt ten uzyskał poparcie Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych, co może zwiększyć jego szanse w Sejmie.
Podczas gdy projekt Morawieckiego z wcześniejszego rządu zakładał minimalne okresy składkowe wynoszące 38 lat dla kobiet i 43 dla mężczyzn, propozycje Lewicy skupiają się na bardziej liberalnych zapisach, przyznając emerytury po osiągnięciu wyżej wspomnianej długości stażu pracy.
Dyskusje nad te projekty wciąż trwają, a ich wdrożenie może przynieść znaczące zmiany w polskim systemie emerytalnym. Warto śledzić, jak potoczą się dalsze losy tych propozycji, bowiem mogą one mieć bezpośredni wpływ na nasze przyszłe finanse emerytalne.