Jednym z głównych powodów wzrostu cen jajek jest spadek populacji towarowych kur niosek. Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz wskazuje, że obecny potencjał produkcyjny, mierzony pogłowiem kur, jest najniższy od ośmiu lat.
Od początku roku do końca lipca na rynku jest od 21 do ponad 25 mln młodych kurek. W tym sezonie było ich tylko nieco ponad 19 mln - informuje Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz, cytowana przez interię.
Jak czytamy, na wzrost cen jaj wpływa też ptasia grypa. Wykrycie dużego ogniska tej choroby, prawie 1,4 mln zarażonych kur na farmie niosek, przyczyniło się do pierwszego skoku cenowego w październiku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmniejszenie podaży jest wynikiem obaw producentów przed większymi inwestycjami, powodowanymi niepewnością rynkową i obawami o przyszłe zyski. Niepewność ta jest wzmacniana przez niestabilność przepisów i nowe obostrzenia, takie jak regulacje dotyczące chowów alternatywnych.
Unia Europejska planuje wprowadzenie nowych przepisów dotyczących stemplowania jaj już w miejscu produkcji, co obecnie w Polsce odbywa się na etapie sortowania w pakowalniach.
Czytaj także: Państwo wypłaci nawet 8 tys. złotych
Polska Izba Handlu ostrzega, że może to wywołać braki jaj na półkach i podnieść ich ceny. Na przełomie listopada i grudnia na kujawsko-pomorskich targowiskach jaja kurze kosztują średnio 1-1,30 zł za sztukę. W Łódzkiem (Bełchatów) na początku grudnia trzeba za nie płacić 1,20 zł/szt., a w Małopolsce - od 0,84 do 1,50 zł/szt. Z danych Ministerstwa Rolnictwa wynika, że aktualne średnie ceny zakupu jaj przez handel detaliczny wahają się od 44 do 95 zł za 100 sztuk.
Konsekwencje dla konsumentów
Ceny detaliczne jajek mogą wzrosnąć proporcjonalnie do cen hurtowych, co będzie odczuwalne dla domowych budżetów.
Jajka to podstawowy składnik wielu potraw, a ich wzrost cen może zmusić konsumentów do poszukiwania alternatywnych rozwiązań, takich jak zakupy w dyskontach oferujących korzystne promocje czy racjonalizacja zakupów.