Minister rodziny Agnieszka Dziemianowicz-Bąk ujawniła, że w rządzie trwają rozmowy na temat wprowadzenia emerytur stażowych. Zmiany te pozwoliłyby na wcześniejsze przejście na emeryturę, nawet pięć lat przed osiągnięciem obecnego wieku emerytalnego, który wynosi 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn.
W Sejmie znajdują się dwa projekty ustaw dotyczące emerytur stażowych. Jeden z nich jest obywatelski, wspierany przez "Solidarność", a drugi złożony przez posłów Lewicy. Oba zakładają, że kobiety z 35-letnim stażem pracy i mężczyźni z 40-letnim stażem mogliby przechodzić na emeryturę wcześniej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rząd wprowadzi emerytury stażowe?
Minister Dziemianowicz-Bąk poinformowała w TVP Info, że dyskusje nad projektem stanowiska rządu rozpoczęły się podczas posiedzenia Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów. W tym tygodniu planowane są dalsze rozmowy z ministrem finansów na ten temat.
Minister ds. polityki senioralnej Marzena Okła-Drewnowicz podkreśla, że kluczowe jest uwzględnienie faktycznego stażu pracy, bez wliczania urlopów i zwolnień lekarskich. Ważne jest również, aby na koncie ubezpieczonego były odprowadzone składki pozwalające na wypłatę co najmniej emerytury minimalnej.
Resort finansów oszacował, że koszty wprowadzenia emerytur stażowych mogą sięgnąć nawet 24 mld zł, jeśli wszyscy uprawnieni zdecydują się na wcześniejsze przejście na emeryturę. Rząd musi jeszcze ustalić, co dokładnie zaliczać do stażu ubezpieczeniowego i jaka jego długość będzie wymagana.
Czytaj także: Czterej amerykańscy żołnierze zaginęli podczas ćwiczeń na Litwie. Media donoszą o ich śmierci