Wpływy do budżetu państwa z mandatów w 2024 roku osiągnęły rekordowy poziom. Jak informuje "Fakt", kierowcy do końca września zapłacili za złamanie przepisów drogowych ponad 1,1 mld zł, co już dorównało całkowitej sumie wpłat z całeg 2023 roku.
Reformy taryfikatora mandatów, które przyszły we wrześniu, wprowadziły wyższe kary za przekroczenie prędkości.
Jak ujawniono, do końca września policjanci wystawili ponad 3 mln 17 tys. mandatów. W całym zeszłym roku wlepiono ich kierowcom ponad 3 mln 800 tys.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyższe wpływy do budżetu państwa z tego zakresu związane są z podwyżką mandatów. Od połowy września 2023 r. obowiązuje nowy taryfikator, który zakłada dwukrotnie wyższe kary za tzw. recydywę, czyli kolejne popełnienie tego samego wykroczenia w ciągu 24 miesięcy.
Jak czytamy w "Fakcie", eksperci w Sejmie na początku listopada przedstawili wnioski przedstawione podczas tegorocznego Kongresu Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.
Czytaj także: Mandat za brak właściwych opon. Ekspert mówi wprost
Większość propozycji ogranicza się do jednego: zmniejszenia dopuszczalnej prędkości. Jest zamysł, aby zmniejszyć ograniczenie prędkości do 80 km/h, co może spowodować jeszcze większą ilość mandatów, co za tym idzie dodatkowe fundusze do budżetu państwa.
Protest policji i jego skutki
Jednakże mimo tych imponujących wyników, policja w Polsce zorganizowała protest, który wpłynął na efektywność wystawiania mandatów. Komenda Główna Policji udostępniła dane ilustrujące skutki tego protestu: funkcjonariusze wystawiali o kilkaset mandatów mniej codziennie, częściej kończąc kontrole na pouczeniu. Hasło "pouczenie zamiast mandatu" stało się symbolem sprzeciwu wobec nacisków na efektywność ekonomiczną służby.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.