Ministerstwo Infrastruktury pracuje nad projektem ustawy, który zakłada zmiany w funkcjonowaniu Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, w tym zmianę taryfikacji opłat za wodę i odprowadzanie ścieków. Równolegle trwają prace nad nową koncepcją finansowania tej instytucji.
Joanna Kopczyńska zaznaczyła, że jest zwolenniczką przekazania samorządom kompetencji związanych z ustalaniem taryf za wodę. Podkreśliła, że przed utworzeniem Wód Polskich w 2018 roku gminy zajmowały się tymi kwestiami i posiadają w tym zakresie duże doświadczenie, będąc właścicielami spółek wodno-kanalizacyjnych.
Prezes Joanna Kopczyńska wskazała również, że Wody Polskie nie zarabiają na ustalaniu cen za wodę i ścieki. Zapewniła także, że przekazanie taryfikacji samorządom nie powinno skutkować drastycznymi podwyżkami cen dla mieszkańców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zmiany w Wodach Polskich
Zgodnie z założeniami zmian w ustawie, jeśli wysokość opłat za wodę i ścieki, zatwierdzone w taryfie, będzie wyższa niż próg określony w nowelizacji ustawy (w projekcie opiniowanym przez PGW WP było to 15 proc. od dotychczas obowiązującej ceny przedsiębiorstwa), to wtedy wkroczy regulator – powiedziała.
Zdaniem Kopczyńskiej, większość rynku wodno-kanalizacyjnego jest dobrze zarządzana, a odpowiedzialne działania samorządów mogą zapobiec niepotrzebnym podwyżkom. "Mądre zarządzanie sprawia, że podwyżki nie muszą być konieczne" – podkreśliła. Dobre zarządzanie obejmuje m.in. racjonalne planowanie inwestycji oraz uwzględnienie czynników takich jak zaludnienie i gęstość zabudowy.
Wyjaśniła, że ceny wody różnią się w zależności od wielkości miejscowości. "Im więcej osób jest podłączonych na kilometrze sieci, tym woda, z której korzystają, jest tańsza, bo koszty eksploatacji rozkładają się na więcej gospodarstw domowych. Stąd różnice w taryfach między dużymi miastami takimi jak Warszawa a małymi miejscowościami czy słabo zaludnionymi gminami – w większych miastach jest po prostu taniej" – wskazała.
Odniosła się do kwestii oszczędzania wody w gospodarstwach domowych, wskazując, że choć jest to ekologiczne, nie zawsze przekłada się na niższe rachunki. Przytoczyła przykład niewielkiego osiedla, gdzie mieszkańcy oszczędzali wodę, jednak utrzymanie drożności mało używanej instalacji zniwelowało ich oszczędności.
Kopczyńska zauważyła również, że działalność Wód Polskich w zakresie gospodarki rybackiej przysparza więcej kosztów niż korzyści. Wyjaśniła, że wiąże się to z kontrolą łowisk czy zarybianiem, a koszty prowadzenia tej działalności znacznie przewyższają wpływy z opłat za wydanie kart wędkarskich czy zezwoleń na łowienie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.