Według "Daily North Korea", w październiku 2023 roku Kim Dzong Un zdecydował o co najmniej 10-krotnych podwyżkach dla pracowników biurowych, robotników i nauczycieli. To była rewolucja, ponieważ wcześniejsze zmiany nastąpiły w 2002 roku.
Choć decyzja władz nakazywała wyższe płace, jednocześnie dano elastyczność w kwestii ostatecznej wysokości podwyżki i sposobu finansowania. Podwyżki niemal od razu zaczęły obowiązywać w zakładach produkujących amunicję, czy w hutach stali. Jednak płace różnią się od branży i regionu.
Niektóre firmy wypłacały wyższe pensje przez pięć lub sześć miesięcy, a potem przestały je wypłacać lub przeliczały pensje z jednego miesiąca na dwa miesiące - mówi anonimowa osoba portalowi "Daily North Korea".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niespójność ma wynikać z faktu, że północnokoreańskie przedsiębiorstwa nie otrzymują państwowych środków na wynagrodzenia, lecz muszą same wygenerować fundusze. Dlatego firmy dywersyfikują źródła dochodów, by pozyskać fundusze potrzebne na płace.
Czytaj więcej: "Wielkopolska Ibiza" niknie w oczach. Wstrząsające obrazki
Płace w Korei Północnej. Tyle zarabia się w kraju Kim Dzong Una
Jak podaje "Daily North Korea", nauczyciele szkół średnich wcześniej zarabiający ok. 2 tys. wonów miesięczne, mogą zarabiać nawet 120 tys. wonów (wzrost z ok. 5 zł do ok. 320 zł).
Na znacznie mniejsze zarobki mogli liczyć pracownicy regionalnych firm. Przed 2023 r. zarabiali ok. 1500 wonów, czyli ok. 4 zł. Ich płaca wzrosła do ok. 30 tys. wonów (ok. 80 zł)
Na największe zarobki mogą liczyć menadżerowie średniego szczebla, którzy zarabiali 5-7 tys. wonów, a teraz 80 000 - 120 000 wonów oraz dyrektorzy i sekretarze partyjni, których wynagrodzenie zaczyna się od 150 000 wonów, a także urzędnicy miejsci i powiatowi, którzy mogą liczyć nawet na 220 00 wonów (ok. 590 zł).
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.