Niskie ceny prądu, a rachunki wysokie. To dlatego płacisz tak dużo
Mimo spadających cen energii na rynku hurtowym, Polacy nie odczuwają ulgi w rachunkach za prąd. Nowy raport Centrum Strategii Rozwojowych ujawnia, że winne są przede wszystkim narastające koszty systemowe i opłaty dystrybucyjne. A te będą jeszcze rosły.
Choć ceny energii elektrycznej na rynku hurtowym spadają, konsumenci nie odczuwają ulgi – rachunki nadal rosną.
Jak ujawnia raport Centrum Strategii Rozwojowych "Zielony rachunek sumienia. Prawdziwe koszty transformacji energetycznej – przyszłość cen energii i naszych rachunków", przyczyną są gwałtownie rosnące koszty systemowe i dystrybucyjne.
Spadek cen samej energii czynnej nie kompensuje wzrostu opłat związanych z utrzymaniem i funkcjonowaniem systemu elektroenergetycznego.
W 2024 roku koszt energii czynnej w Polsce wyniósł 72 mld zł, ale do tej kwoty należy doliczyć ponad 55 mld zł kosztów dodatkowych – z czego aż 37 mld przypada na dystrybucję. Bilansowanie systemu kosztowało 4,5 mld, a opłaty wspierające różne mechanizmy energetyczne 8 mld zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukochane miasto Polaków w USA. W tym roku padnie rekord
Do tego dochodzą podatki: akcyza (0,5 mld zł) i VAT (5,6 mld zł). Eksperci przewidują dalszy wzrost kosztów dystrybucji – planowane inwestycje w sieci przesyłowe i dystrybucyjne do 2034 roku sięgną łącznie ponad 136 mld zł.
OZE a wysokość rachunków
Czy inwestycja w odnawialne źródła energii może obniżyć rachunki za prąd? Niekoniecznie. Przykłady Niemiec i Danii pokazują, że wysoki udział OZE i energetyki jądrowej może wiązać się z kosztowną infrastrukturą, co finalnie obciąża konsumentów. A rachunki za prąd są wysokie.
Autorzy raportu podkreślają, że transformacja energetyczna pociąga za sobą trwałe i wysokie koszty systemowe, dlatego niezbędne są dobrze zaplanowane inwestycje oraz bardziej efektywne mechanizmy redystrybucji kosztów – z większym naciskiem na ochronę przemysłu energochłonnego i optymalizację wydatków na infrastrukturę.