Kto trafia do izby wytrzeźwień? Otóż te osoby, które są pod wpływem alkoholu i swoim zachowaniem m.in doprowadzają do "zgorszenia w miejscu publicznym lub zakładzie pracy".
Dotyczy to też takich jednostek, gdzie na skutek ich silnego upojenia trunkami wysokoprocentowymi występuje zagrożenie zdrowia lub życia swojego, lub obcych.
Czytaj także: Masło znowu mocno drożeje! Fatalne wieści
Ministerstwo zdrowia zatwierdziło teraz podwyżki opłat za pobyt w izbach wytrzeźwień. Dotychczas maksymalna stawka wynosiła 437,81 zł, jednak teraz wzrosła do 453,57 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak czytamy w "Super Expressie", choć ministerstwo ustaliło nową maksymalną stawkę, to samorządy mają prawo zdecydować, czy podniosą opłaty. Mogą one pozostać przy dotychczasowych kwotach lub wprowadzić nowe, wyższe stawki. Warto zaznaczyć, że koszty pobytu w izbie wytrzeźwień są różne w zależności od regionu.
Czytaj także: Niemcy płacą za to krocie. Polacy mają za darmo
Problemy z ściągalnością należności
Izby wytrzeźwień borykają się z problemem ściągalności należności. Większość osób trafiających do tych placówek nie płaci za pobyt. Często są to osoby bezdomne lub bezrobotne, co utrudnia egzekucję należności. Ściągalność nie przekracza 40 proc., a samorządy muszą dotować funkcjonowanie tych placówek.
W przypadku braku płatności w ciągu dwóch tygodni wszczynane jest postępowanie egzekucyjne. Urzędy skarbowe mają trzy lata na ściągnięcie zaległości, jednak osoby bez stałego miejsca zamieszkania często unikają konsekwencji finansowych. Komornicy skarbowi mają trudności z wyegzekwowaniem należności.
Ze względu na niską ściągalność opłat, samorządy muszą wspierać finansowo izby wytrzeźwień. To one decydują o wysokości opłat, ale także ponoszą koszty związane z ich funkcjonowaniem. Wprowadzenie nowych stawek może pomóc w pokryciu części wydatków związanych z utrzymaniem tych placówek.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.