Kiszone ogórki to jeden z tradycyjnych przysmaków, które możemy spotkać na polskich stołach przez cały rok. Są nie tylko chrupiące i pełne charakterystycznego smaku, ale także zdrowe dzięki procesowi fermentacji.
Jednak ci, którzy nie mają własnych zapasów, muszą sięgnąć do portfela głębiej niż kiedykolwiek wcześniej.
Jak podaje "Fakt" na bazarach i w serwisach ogłoszeniowych ceny ogórków kiszonych są zaskakująco wysokie. W Rzeszowie za kilka słoików trzeba zapłacić ponad 100 zł, a na Lubelszczyźnie cztery słoiki kosztują aż 125 zł. Sprzedawcy podkreślają, że oferują ekologiczne ogórki z własnych upraw.
W innych regionach sytuacja wygląda podobnie. Na Podkarpaciu "zestaw degustacyjny" wyceniono na 68 zł, w Świętokrzyskiem dwa wiaderka po trzy kilogramy kosztują 60 zł, a w Bolesławcu słoik ogórków kiszonych to wydatek rzędu 25 zł, choć cena podlega negocjacji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dla poszukujących tańszych propozycji też są opcje. We Wrocławiu za słoik 900 ml trzeba zapłacić 18 zł, a w podkrakowskiej wsi ten sam słoik kosztuje 12 zł.
Polacy płacą fortunę za domowe przetwory. Dlaczego jest tak drogo?
Powodem tak wysokich cen są rosnące koszty produkcji. Były wicepremier Janusz Piechociński, ekspert rynku żywności, w rozmowie z "Faktem" tłumaczy, że polscy producenci zmagają się z wysokimi cenami energii.
Naszą miejscową produkcję szklarniową zabiją ceny węgla i gazu. Produkcja się kurczy przez wysokie koszty i konkurencyjność importu, a to przekłada się na ceny ogórków - wyjaśnia Piechociński.
Warto podkreślić, że prawidłowe przechowywanie kiszonek jest równie istotne jak ich przygotowanie. Choć mogą one fermentować w temperaturze pokojowej przez pierwsze dni, później należy przenieść je do chłodnego i ciemnego miejsca. Stabilna niższa temperatura pomaga zachować ich jakość i zapobiega rozwojowi niepożądanych bakterii czy pleśni.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.