Od czasu wybuchu wojny w Ukrainie państwo limituje ceny prądu, gazu i ciepła sieciowego, aby chronić gospodarstwa domowe przed drastycznymi wzrostami rachunków. Choć sytuacja na rynku energii jest bardziej stabilna, rząd nie chce odmrażać cen, by szczególnie mniej zamożnych Polaków nie narażać na gwałtowne podwyżki.
W 2025 roku osłony pozostaną, ale ich zakres będzie ograniczony. Ustalono maksymalne ceny urzędowe dla prądu, gazu i ciepła, co uniemożliwia spółkom energetycznym znaczące podwyżki. Jednak osłony te nie zapobiegną wzrostom opłat.
W "Średniookresowym planie budżetowo-strukturalnym na lata 2025-2028", który rząd przedstawił w Brukseli, zaplanowano 15-procentowy wzrost regulowanych taryf już w 2025 roku oraz ograniczenie działań ochronnych łagodzących skutki wzrostu cen energii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Od 1 stycznia 2025 roku cena prądu pozostanie na poziomie 500 zł/MWh. To dobra wiadomość, podobnie jak fakt, że Urząd Regulacji Energetyki zatwierdził korzystne stawki opłat za dystrybucję, które nie wzrosną dla gospodarstw domowych w grupie G.
Niestety, zamrożona cena prądu obowiązuje tylko do 31 sierpnia 2025 roku, co oznacza możliwe podwyżki w drugiej połowie roku. Podobnie jest z opłatą mocową, która została obniżona do 0 zł tylko do 30 czerwca.
Ceny gazu zostały zamrożone do końca czerwca 2025 roku, z maksymalną stawką 239 zł/MWh netto. Jednak URE zatwierdził wyższe taryfy na dystrybucję gazu, co oznacza średni wzrost opłat. Osoby gotujące na gazie zapłacą miesięcznie o ok. 2,63 zł więcej, a ogrzewające dom gazem o ok. 30 zł więcej.
Podwyżka nie tylko prądu
Od 1 stycznia 2025 roku wzrosną także maksymalne stawki za ciepło sieciowe do 134,97 zł/GJ netto. Lokatorzy mogą spodziewać się wyższych opłat za ogrzewanie mieszkań nawet o 14 proc., gdyż ciepłownie będą wnioskować o nowe, wyższe taryfy.