W ubiegłych latach wskaźnik waloryzacji był bardzo wysoki. W 2023 r. wyniósł 14,8 proc., a w 2024 r. 12,12 proc. Na tak duży wzrost wpłynęła tzw. inflacja emerycka i duży wzrost cen w sklepach.
Aktualnie wskaźnik waloryzacji to inflacja emerycka powiększona o 20 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń w roku poprzednim. Rząd szacuje, że inflacja emerycka wyniesie 4 proc., a wskaźnik wynagrodzeń 9,1 proc. Oznacza to, że emerytury i renty wzrosną o zaledwie 5,82 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przedstawiciele rządu (w tym m.in. minister Agnieszka Dziemianowicz-Bąk) wskazują, że wpłynie to na realnie nieznaczny wzrost emerytur i rent. "Business Insider" przeliczył, że najniższe świadczenie wzrośnie o 100 zł brutto. Z tego względu rząd chce zmian w przeliczaniu waloryzacji. Na stole są konkretne propozycje.
Jak rząd planuje zmienić waloryzację emerytur?
"Business Insider" wskazuje, że rząd Donalda Tuska ma trzy propozycje zmian w przeliczaniu emerytur. Zmienić może się wysokość wskaźnika wzrostu płac. Zamiast 20 proc. waloryzacja może uwzględnić 50 proc. realnego wzrostu wynagrodzeń.
Druga propozycja to waloryzacja kwotowo-procentowa. Świadczenia emerytalno-rentowe wzrosłyby o określony procent, ale nie mniej niż np. 200 zł. Ostatni pomysł, to zrównanie kwoty waloryzacji z realnym wzrostem płac.
Czytaj także: "Pochodzą z Polski". Pilny komunikat w Holandii
Na ten moment najbardziej prawdopodobny jest pierwszy wariant. To by oznaczało, że najniższa emerytura zamiast o 100 zł, w tym roku wzrosłaby o 152 zł.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.