Urząd zabrał samotnej matce 800 plus. Teraz grozi jej eksmisja
Pani Anna z Poznania w 2016 roku błędnie wypełniła formularz świadczenia wychowawczego, dzisiejszego 800 plus. Teraz kobieta musi zwrócić państwu 8 tys. zł i niemal drugie tyle odsetek. Należność rośnie, a pani Anna nie ma na czynsz i obawia się, że może dojść do eksmisji.
Historię pani Anny opisał "Głos Wielkopolski". W 2016 roku mieszkanka Poznania błędnie zaznaczyła jedną rubrykę we wniosku o świadczenie wychowawcze – to doprowadziło do poważnych konsekwencji.
Pomimo skorygowania danych w kolejnych latach, urząd zadecydował, że kobieta musi zwrócić świadczenia w kwocie 8 tys. zł.
Pani Anna wniosła odwołanie, następnie kolejne, sprawa ciągnęła się latami. Ostateczna decyzja zapadła 21 lutego 2025 roku, kobieta musi zapłacić nie tylko powyższą kwotę, ale i 6 tys. zł odsetek.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co z 800 plus dla Ukraińców? "Oczekuję od rządu realizacji"
Skąd całe zamieszanie? Poznanianka samotnie wychowuje dwoje dzieci, których ojciec jest obywatelem Belgii. Trudności z uzyskaniem świadczenia wychowawczego na młodsze dziecko wynikają z trwającego sporu prawnego o opiekę.
Belgijskie sądy uznają, że dzieci powinny przebywać w Belgii pod opieką ojca, podczas gdy te na przekór wyrokowi mieszkają w Polsce, a polskie sądy zdecydowały, że powinny pozostać przy matce.
Rodzinno-prawny spór sprawił, że pani Anna, wypełniając wniosek, popełniła błąd. W formularzu jest zawarte pytanie o treści: "Czy któryś z członków rodziny pracuje za granicą?". To właśnie ono wpędziło matkę dwójki dzieci w kłopoty finansowe.
– Wtedy odpowiedziałam na to pytanie przecząco. Nie wiedziałam, że jako członka rodziny system zakwalifikuje mojego byłego męża, który na co dzień mieszka i pracuje w Belgii – opowiada na łamach "Głosu Wielkopolski" kobieta.
Jak relacjonuje pani Anna, mimo że dzieci od ponad dekady mieszkają z nią, to jej były mąż przez cały ten czas pobiera świadczenie wychowawcze w Belgii. Ta sytuacja sprawiła, że polskie instytucje zakwestionowały jej prawo do analogicznego świadczenia w Polsce.
Urzędnicy doradzili jej wtedy, by podjęła jakiekolwiek zatrudnienie – dopiero wtedy w kolejnych okresach wypłacano jej świadczenie wychowawcze.
Matka z dwójką dzieci boi się eksmisji
Obecnie pani Anna nie pracuje. Sytuacja finansowa rodziny jest dramatyczna, a matka dwójki dzieci obawia się, że może dojść do eksmisji.
– Przez wyroki karne, za fakt wychowywania własnych dzieci, orzeczone w Belgii, nie mogę podejmować legalnego zatrudnienia w swoim zawodzie. Przez to świadczenie wychowawcze to jedyny stały dopływ gotówki do naszego budżetu domowego. Służy ono regulowaniu czynszu za mieszkanie. Bez tego nie jesteśmy w stanie płacić, co może niedługo dorowadzić do eksmisji – mówi w rozmowie z "Głosem Wielkopolski" rozemocjonowana kobieta.
Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej nie komentuje sprawy, powołując się na RODO. Wielkopolski Urząd Wojewódzki pozostaje nieugięty i twierdzi, że doszło do "zatajenia".
W efekcie świadczenie, które miało zapewnić byt dzieciom pani Anny, doprowadziło do sytuacji, w której kobieta i jej pociechy nie mają środków do życia.