Proboszcz parafii, ks. Ludwik Kowalski, zdecydował się na montaż paneli fotowoltaicznych, dzięki którym parafia niemal nie płaci za prąd, a w niektórych miesiącach otrzymuje zwroty sięgające nawet 40 tys. zł. Podkreśla, że panele są niewidoczne z poziomu ulicy i nie zaburzają architektury kościoła.
Jednak decyzja ta spotkała się z krytyką pomorskiego konserwatora zabytków. Rzecznik konserwatora, Mariusz Tymiński, argumentuje, że instalacja nowoczesnych technologii na średniowiecznych zabytkach jest niedopuszczalna. Jak podaje "Fakt", według niego nie można tworzyć precedensu, który pozwoliłby na takie działania na obiektach o wyjątkowej wartości historycznej.
Czytaj także: Problemy z e-Doręczeniami. Ministerstwo zabrało głos
Ks. Kowalski zwraca uwagę, że podobne instalacje znajdują się na innych historycznych budynkach w Gdańsku, np. na budynku Urzędu Marszałkowskiego. Konserwator odpowiada, że każde takie przedsięwzięcie jest rozpatrywane indywidualnie, a bazylika ma unikatowe znaczenie historyczne, również w kontekście działalności Lecha Wałęsy i Solidarności.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mimo nałożonego mandatu, proboszcz nie zamierza natychmiast demontować paneli. Liczy na możliwość przeniesienia instalacji w inne miejsce, zgodnie z ustawą o prosumencie wirtualnym z 2021 r., która pozwala na instalację fotowoltaiki w innym miejscu niż zasilany obiekt. Przeniesienie paneli na działkę oddaloną o 40 km od Gdańska jest możliwe do lipca 2025 r.
Co wiemy o kościele?
Kościół w tym miejscu istnieje od średniowiecza. Zbudowano go w połowie XIV w., początkowo jako kaplicę pod wezwaniem św. Magdaleny. Sakralną budowlę rozbudowywał przybyły później do Gdańska zakon Brygidek.
Czytaj także: Płyty CD zamiast maili. Bank w Polsce zaskakuje
W 1945 r. kościół uległ znacznym zniszczeniom. Przez dłuższy czas nie był odbudowywany. W 1957 r. spłonęły ostatnie zachowane fragmenty więźby dachowej i jeden ze szczytów nawy południowej.
Świątynia pozostawała w ruinie do 1970 r., kiedy rozpoczęto jej odbudowę z inicjatywy jej długoletniego proboszcza, księdza Henryka Jankowskiego.
Czytaj także: Prawie 800 tys. osób bez pracy. Są najnowsze dane
Znaczenie, jakie miejsce to miało dla katolików w czasie PRL-u, sprawiło, że Bazylika św. Brygidy uznawana jest za swoiste sanktuarium Solidarności - podają administratorzy facebookowego profilu konserwatora zabytków.