To jeden z najpoważniejszych wycieków danych w Polsce. Jak informuje RadioZet w internecie pojawiły się setki wrażliwych danych Polaków. Skany dokumentów były dostępne w serwisie docer.pl, a poprzez indeksację przez wyszukiwarki każdy mógł je łatwo znaleźć.
W serwisie można było znaleźć m.in. numery rachunków bankowych wraz z imieniem i nazwiskiem właściciela oraz historią operacji na koncie. Wystarczyło wpisać w wyszukiwarkę nazwę banku lub tytuł dokumentu z danymi osobowymi, aby uzyskać dostęp do takich informacji.
Użytkownicy serwisu niebezpiecznik.pl jako pierwsi ujawnili wyciek. Zwracają uwagę, że dane te mogą posłużyć do wyłudzenia kredytu czy nawet przejęcia nieruchomości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Eksperci podkreślają, jak ważne jest zachowanie ostrożności przy przechowywaniu i udostępnianiu plików online oraz regularne sprawdzanie, kto ma do nich dostęp.
Znany bank uspokaja
Biuro prasowe mBanku, którego dokumenty również zostały ujawnione, uspokaja klientów.
Każde zgłoszenie dotyczące bezpieczeństwa usług lub danych naszych klientów wnikliwie sprawdzamy. Analizy nie potwierdziły, że mBank był źródłem upublicznienia danych na stronie docer.pl – zdarzenie miało miejsce w infrastrukturze niezależnej od nas. Jednocześnie monitorujemy działania na rachunkach klientów, których zidentyfikowaliśmy w opublikowanych dokumentach. Jeżeli zauważymy coś niepokojącego, będziemy podejmować adekwatne działania - czytamy.
Czytaj także: Większe pieniądze dla rencistów. Już od maja
Na liście dokumentów, które są dostępne w serwisie, znalazły się m.in.:
- wyciągi bankowe,
- akty notarialne,
- umowy kredytowe i leasingowe,
- prawo jazdy,
- skany dowodów osobistych,
- księgi wieczyste,
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.