Prezes ZUS ujawnia. Emerytury kobiet są niższe od mężczyzn o 1,5 tys. zł
W 2024 roku średnia emerytura wynosiła około 3,9 tysiąca złotych. Oczywiście ona jest różna dla kobiet i dla mężczyzn - powiedział PAP prezes ZUS Zbigniew Derdziuk. Okazuje się, że różnica jest znaczna - wynosi około 1,5 tys. zł.
Prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, Zbigniew Derdziuk, w rozmowie z PAP zwraca uwagę na istotne różnice w wysokości emerytur kobiet i mężczyzn. Z jego słów wynika, że średnia emerytura kobiet jest niższa o około 1,5 tys. zł.
Wynika to z innego wieku emerytalnego i różnej wielkości odprowadzonych składek, co wpływa na wielkość zgromadzonego kapitału emerytalnego - wyjaśnia prezes ZUS.
Derdziuk podkreśla, że system emerytalny w Polsce jest przygotowany na zmiany demograficzne, a prognozy ZUS sięgają aż do 2080 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Autobusy elektryczne w Białymstoku. Największy kontrakt w historii. "Czuć różnicę"
"To jest już trochę za późno"
Obecnie 850 tys. osób w Polsce pobiera emeryturę i jednocześnie pracuje. Jest też około 150 tys. osób, które nabyły już prawo do emerytury, ale jeszcze z niego nie skorzystały i dalej pracują. Takie osoby mogą liczyć na wyższe świadczenie. Dodatkowy rok pracy może zwiększyć emeryturę o 8-12 proc.
W 2024 roku średnia emerytura wynosiła około 3,9 tysiąca złotych.
Jeżeli ktoś późno zaczyna pracę, a przecież młodzi ludzie dzisiaj studiują dłużej, mają "wakacje od ZUS-u", to też później zaczynają płacić składki. Albo jeśli korzystają z małego ZUS-u, to płacą najpierw niższe składki, a to ma także wpływ na wysokość emerytury. Jeśli w wieku 40, 50 lat zaczynamy myśleć o emeryturze, to jest już trochę późno - podkreśla Derdziuk.
Prezes ZUS zachęca do korzystania z trzeciego filaru, który może być kluczowy dla przyszłych emerytur. Derdziuk jest także zwolennikiem wprowadzenia renty dożywotniej.
Wiele osób korzysta z Pracowniczych Planów Kapitałowych. Mamy też IKE, IKZE i PPE. Oczywiście kluczowe jest zaufanie do tych systemów. Ludzie często jeszcze żyją w błędnym przekonaniu, że składki płacone do OFE nie mają wpływu na emeryturę. Nie wiedzą, że te środki zostały zapisane na ich subkoncie lub wracają z OFE w postaci "suwaka" z giełdy i zostały zaksięgowane na ich subkoncie w ZUSie. I są brane do wyliczenia ich aktualnej emerytury. PPK jest bardzo atrakcyjne, bo pracodawca dopłaca 75 proc. do oszczędności swojego pracownika. Uważam, że zasadne jest jednak wprowadzenie bezpiecznego i niedrogiego mechanizmu renty dożywotniej dla osób korzystających z trzeciego filara - przekonuje rozmówca PAP.
Prezes ZUS podkreślił, że to, kiedy zdecydujemy się na przejście jest kwestią indywidualną.
"Niektórzy odchodzą na początku roku, bo wtedy dostają odprawę emerytalną i nie wchodzą w wyższy próg podatkowy. Inni czekają na waloryzację roczną konta, która dokonuje się w czerwcu. Kolejni wtedy, kiedy osiągnęli wiek emerytalny lub rozwiązali umowę o pracę. Najlepiej jednak jest skorzystać z kalkulatora w aplikacji mZUS lub zalogować się na stronie eZUS. Tam można wyliczyć, kiedy opłaca się przechodzić na emeryturę. I nie chodzi tu tylko o miesiąc, tylko w ogóle rok przejścia na emeryturę" - wyjaśnia Derdziuk.
Źródło: PAP