Kraje takie jak Kuwejt, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabkie czy Arabia Saudyjska dominowały w ostatnich miesiącach w Zakopanem. Bogaci turyści zostawiali w stolicy Tatr niemałe pieniądze, więc i górale robili wszystko, żeby było im tam jak najlepiej.
Jednak zimowa aura nie jest wymarzoną dla mieszkańców Zatoki Perskiej. Im bliżej świąt i sylwestra, tym w Zakopanem spotkać można więcej Polaków, Niemców czy Czechów. Ale jest naród, który wybija się ponad wszystkie inne. Według "Tygodnika Podhalańskiego" to Węgrzy, którzy jak co roku, tłumnie zjechali na Podhale, żeby spędzić tu świąteczno-noworoczny czas.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jedno z najczęściej słyszanych słów teraz na Krupówkach to "igen", czyli "tak" po węgiersku. (...) Dużo Węgrów tradycyjnie już można powiedzieć, przyjechało do Zakopanego – powiedział w opublikowanym na Facebooku wideo, reporter "Tygodnika Podhalańskiego", przechadzając się w miniony weekend po Krupówkach.
Węgrzy na Podhalu. Turystyka w zasięgu portfela
Po raz pierwszy duży napływ Węgrów w Zakopanem odnotowano w styczniu 2024 r. Eksperci mówili o tzw. efekcie "kuli śniegowej".
Sporo gości z Węgier już od dobrych kilku lat przyjeżdżało na Podhale. Najwyraźniej byli zadowoleni i po przyjeździe do domu chwalili wakacje u nas znajomym. Tych opinii nazbierało się tyle, że w tym roku mamy wysyp tych rezerwacji z Węgier. Według naszych szacunków w grudniu zeszłego roku co trzeci zagraniczny gość na Podhalu przyjechał właśnie z tego kraju – tłumaczyła w rozmowie z Onetem przed niespełna rokiem Emilia Glista z agencji marketingowej Jointsystem z Zakopanego, zajmującej się obsługą obiektów turystycznych.
Węgrzy mają bliżej do Austrii czy na Słowację, ale Polska jest dla nich po prostu tańsza.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.