Związkowcy podkreślają, że mimo iż samorządy w większości są finansowane ze środków budżetowych, to brakuje jednoznacznych zasad wynagradzania ich pracowników. Przekłada się to na znaczne nierówności w zakresie wynagrodzeń między pracownikami urzędów miejskich, pomocy społecznej czy bibliotek zatrudnionymi na tych samych stanowiskach w różnych częściach kraju.
Jak podaje serwis Super Biznes, związkowcy podkreślają, że jest to niezgodne z art. 18 3c Kodeksu pracy, który wyraźnie stanowi, że "pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości".
"Uważamy też, że tak w sferze budżetowej, jak i samorządowej rząd powinien co roku, w porozumieniu z partnerami społecznymi, ustalać waloryzację płac obejmującą wszystkich pracowników" - apelują związkowcy w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Samorządy apelują o podwyżki
Ponadto postulują o 20 proc. podwyżki w sferze samorządowej. "Planowane przez rząd podniesienie wynagrodzeń w budżetówce o zaledwie 5% i brak jakichkolwiek regulacji płacowych odnośnie pracowników samorządowych to ciąg dalszy niszczenia administracji w wymiarze ogólnokrajowym i lokalnym" - piszą.
Zasadność postulatów zauważają też władze samorządów.
- Właśnie odeszło mi z urzędu dwóch naczelników, młodych, przed 40-stką, w których rozwój i wykształcenie gmina inwestowała - jeździli na kursy, szkolenia, były zwroty za przejazdy, no ale dostali dużo lepsze oferty ze spółdzielni mieszkaniowej i nie jestem w stanie ich zatrzymać - powiedział cytowany przez portalsamorządowy.pl burmistrz Wielunia Paweł Okrasa.