Pani Elwira (imię zmienione) w sezonie zimowym dorywczo sprząta w hotelach i pensjonatach na Podhalu. W rozmowie z serwisem podhale24.pl kobieta wyznała, że ma do utrzymania siebie i dziecko. Z uwagi na opiekę nad dzieckiem pracę podejmuje dorywczo, po kilka godzin dziennie.
- Gdzieś wypadnie dobra stawka, gdzieś wpadnie ogłoszenie, to tego się chwytam - tłumaczy.
Pani Krystyna (imię zmienione) z kolei pracuje osiem godzin dziennie, jednak stanowczo odmawia nadgodzin. - W ciężkie dni jestem w pracy od 10:00 do 17:00, muszę zrobić siedem dużych pokoi z aneksami kuchennymi. Zdarza się, że nie mam ani jednej przerwy, bo nie ma na nią czasu. No i w sumie to tyle: pokoje, pokoje i pokoje - podkreśla w rozmowie z portalem podhale24.pl pani Krystyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ile da się zarobić na sprzątaniu apartamentów na Podhalu? Pani Elwira uważa, że nie jest najgorzej.
- Jeśli się robi to dorywczo, to zarobki są "na plus". Mam porównanie ze sklepami, gdzie często zdarza się 12 - 13 zł na godzinę! Dwa lata temu, przez sześć miesięcy zarabiałam 13 zł na godzinę. Jak dla mnie stawki na sprzątaniu są wysokie. Zarobki w sprzątaniu na Podhalu są największym plusem, dlatego często łapię takie prace, gdy potrzebuję dorobić. Czasem właściciel domu, w którym mieszkamy, potrzebuje kogoś "na już" do pracy, wtedy tam idę na kilka godzin dorobić - mówi portalowi podhale24.pl pani Elwira.
Pani Krystyna początkowo miała płacone "za godzinę", niezależnie czy posprzątała dwa, czy pięć pokoi. Teraz pracuje na akord i dostaje pieniądze za każdy posprzątany pokój.
Jak wylicza, gdyby tak było od początku, to mogłaby wyciągnąć np. 400 zł, za dzień zamiast niecałe 200 zł - czytamy na portalu podhale24.pl