Były menedżer Lidla, Jiří G., został oskarżony o przemyt kokainy i ma stanąć przed sądem po roku spędzonym w areszcie. W sprawie oskarżono także dwie inne osoby: biznesmena Petra H. oraz obywatela Albanii, Fatona G. Cała trójka może zostać skazana na wieloletnie więzienie.
Według portalu "Seznam Zprávy", prokurator František Novák zaproponował dla Jiříego G. karę do 11 lat pozbawienia wolności. Rzecznik Prokuratury Miejskiej w Pradze, Aleš Cimbala, zaznaczył, że za popełnione przestępstwo grozi kara od 10 do 18 lat więzienia lub przepadek mienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według aktu oskarżenia, Jiří G. miał wydawać ogromne sumy pieniędzy, mimo że jego oficjalne dochody z pracy w Lidlu wynosiły pół miliona koron miesięcznie (czyli 8500 złotych). Jak informuje czeski portal "Blesk", co miesiąc tracił dwukrotnie większe kwoty, co mogło wskazywać na źródło jego dodatkowych dochodów, czyli handel narkotykami.
Policja, dzięki podsłuchom, dowiedziała się, że po jednej z transakcji nielegalnych narkotyków chwalił się nowym samochodem – luksusowym Mercedesem wartym niemal 4 miliony koron (czyli 680 tys. zł).
Prokurator Novák ujawnił również, że Jiří G. finansował zakup drogich nieruchomości i ruchomości, a jego wydatki na życie dwukrotnie przewyższały dochody. W sumie posiadał kilka nieruchomości i trzy samochody. Dodatkowo, w latach 2019-2023 stracił około 7 milionów koron na hazardzie, podczas gdy na jego koncie pojawiło się 66 milionów koron.
Przemycał kokainę w bananach
Prokuratura odkryła sposób, w jaki były menedżer Lidla, wspólnie z kontrowersyjnym biznesmenem Petrem H. i Fatonem G., od co najmniej 2020 roku zajmowali się przemytem kokainy do Czech.
Jak wskazał rzecznik Prokuratury Miejskiej w Pradze, Aleš Cimbala, jeden z oskarżonych dowodził zorganizowaną grupą przestępczą, podczas gdy pozostali organizowali transport, zapewniali logistykę lub utrzymywali komunikację w grupie. W styczniu tego roku policja ustaliła, że głównym organizatorem był Faton G.
Z ustaleń wynika, że kokaina była sprowadzana z Ameryki Południowej, głównie z Kolumbii i Ekwadoru. Narkotyki trafiały przez Hamburg do Pragi, skąd były rozprowadzane na czeskim rynku.
Jak informuje czeski portal "Blesk", kokaina była ukrywana w kartonach po bananach, z których każdy zawierał kilogram narkotyku. Na jednej palecie znajdowały się setki kilogramów kokainy. Oskarżeni mężczyźni jednak zaprzeczają wszystkim zarzutom.