W tym sezonie w wielu punktach gastronomicznych, zwłaszcza w popularnych kurortach, często dochodzi do windowania cen za potrawy. Zjawisko to nosi nazwę "paragonu grozy". Tym razem klientka lokalu w Dębkach zapłaciła 110 zł za dwa obiady. "Czy tak wyglądają paragony grozy?" - zapytała retorycznie w sieci. Opinie są podzielone.
Na Facebooku pojawiło się kolejne zdjęcie, które rozgrzało emocje internautów. Mowa o tzw. "paragonie grozy", wystawionym w jednej z cukierni w nadmorskich Rowach. Turystka, która podzieliła się rachunkiem, wydała niemal 80 zł na kilka słodkości. Jak napisała: "Mamy paragon grozy, pozycja pierwsza".