Słodka przyjemność, gorzka cena. Turystka pokazała "paragon grozy" z Rowów
Na Facebooku pojawiło się kolejne zdjęcie, które rozgrzało emocje internautów. Mowa o tzw. "paragonie grozy", wystawionym w jednej z cukierni w nadmorskich Rowach. Turystka, która podzieliła się rachunkiem, wydała niemal 80 zł na kilka słodkości. Jak napisała: "Mamy paragon grozy, pozycja pierwsza".
Na paragonie znalazły się trzy jagodzianki, z których każda kosztowała aż 19 zł, co daje razem 57 zł. Do tego dołożono jeszcze trzy bułki wrocławskie po 1,50 zł (4,50 zł) oraz trzy drożdżówki z kruszonką, po 6 zł każda (18 zł). Łączna suma — 79,50 zł — dla wielu komentujących była trudna do zaakceptowania.
Choć jagodzianka to klasyk letnich wypieków, w ostatnich latach zyskała również status symbolu… drożyzny. W sezonie letnim 2025 jej ceny w nadmorskich kurortach osiągają rekordowe poziomy. W niektórych miejscowościach — zwłaszcza popularnych i zatłoczonych — można zapłacić za jedną nawet 20 zł.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jagodzianka symbolem drożyzny? Minister odpowiada
Na rynku hurtowym jagody, które stanowią podstawę wypieku, również nie należą do tanich — ich ceny w lipcu 2025 roku dochodzą do 50–60 zł za kilogram. Jednak eksperci zwracają uwagę, że koszt samego surowca nie tłumaczy aż tak wysokich cen detalicznych.
Czy wakacje nad Bałtykiem to luksus?
Wraz z początkiem sezonu letniego w mediach społecznościowych znowu pojawiają się liczne przykłady "paragonów grozy" — nie tylko z cukierni, ale również z restauracji, barów czy lodziarni. Internauci prześcigają się w publikowaniu zdjęć, które pokazują wysokie ceny za gofry, rybę z frytkami, lemoniadę czy właśnie – jagodzianki.
Choć część komentujących przyjmuje te ceny z przymrużeniem oka, wielu turystów ma wrażenie, że wakacje nad polskim morzem stają się z roku na rok coraz większym wydatkiem. Zjawisko to zauważają też ekonomiści i analitycy rynku turystycznego.
Paragon grozy czy paragon rzeczywistości?
Zwolennicy oburzonych turystów pytają: czy 19 zł za bułkę z jagodami to jeszcze rozsądna cena, czy już naciąganie? Z kolei właściciele lokali przypominają, że nadmorskie miejscowości żyją głównie z sezonu letniego, który trwa zaledwie kilka tygodni. Podwyżki cen to dla nich często jedyny sposób, by przetrwać poza sezonem.
Nie brakuje też głosów wskazujących na rosnące koszty prowadzenia działalności — od cen energii i składek, po drogie produkty spożywcze i inflację, która wciąż ma wpływ na rynek.
Na co uważać, by nie przepłacać?
Eksperci radzą, by przed zakupem sprawdzać ceny w menu lub na tablicy, a najlepiej unikać miejsc bez jasno wywieszonych cenników. Warto też porównywać oferty — często w bocznych uliczkach można znaleźć produkty o porównywalnej jakości w niższej cenie niż przy głównym deptaku.