Trudno wyobrazić sobie stół wigilijny bez karpia. Rokrocznie hodowcy rozpoczynają sprzedaż świeżych ryb tuż przed świętami, a gotowe filety czy dzwonka znajdziemy na sklepowych półkach. W tym roku jednak sytuacja na rynku jest wyjątkowo niepewna ze względu na powodzie, które nawiedziły Polskę.
Damian Żuber ze Stawów Milickich w rozmowie z "Faktem" wyjaśnił, że jest jeszcze za wcześnie, by wyrokować, czy tegoroczne ceny karpia uderzą Polaków po kieszeniach. Odłowy najpewniej rozpoczną się w drugiej połowie października.
Czytaj także: Fatalne wieści dla Polaków. Są problemy z węglem
Jak przypomina portal eska.pl, w ubiegłym roku ceny za kilogram karpia w Polsce oscylowały w okolicach 25-30 zł. W porównaniu do 2022 podobne kwoty, jednak w 2021 roku cena karpia oscylowała w okolicach 20 złotych za kilogram.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
A jak będzie w 2024 roku? Bartłomiej Szczoczarz, właściciel Gospodarstwa Rybackiego Dolina Będkowska, podkreśla, że ceny u niego będą tylko nieco większe niż w poprzednim sezonie.
Słyszałem o obiektach, gdzie brakowało wody ze względu na suszę czy takich, gdzie gospodarze mieli do czynienia z chorobami, przed którymi trzeba było ratować ryby. To żywy organizm, więc wszystko może się wydarzyć - mówi Bartłomiej Szczoczarz.
Ceny karpia w 2024 roku. Nie będzie rewolucji?
Wspomniany wcześniej Damian Żuber także sugeruje, że cena ryby będzie podobna do tej z zeszłego roku. Pewność konsumenci będą mieli dopiero w połowie listopada, gdy Stawy Milickie zakończą odłowy i będzie można ustalić, ile karpi udało się wyjąć ze stawów handlowych.
Warto więc śledzić aktualne komunikaty, aby być na bieżąco z cenami tej popularnej świątecznej ryby.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.