Ponowne pojawienie się ambicji terytorialnych gabinetu Donalda Trumpa wobec Grenlandii wprowadza nowy element do procesu zmiany prezydenta w USA.
Czytaj także: Rosja powinna się obawiać? Ukraina ma tajną broń
Choć mało prawdopodobne jest, by prezydent-elekt odniósł sukces w przekonaniu rządów Grenlandii lub Danii do zerwania więzi między europejskim krajem a jego autonomicznym terytorium w Ameryce Północnej, warto przyjrzeć się procesowi, w jaki sposób USA nabywają nowe terytoria — i jak to terytorium mogłoby być sklasyfikowane.
Grenlandia jest związana z Danią politycznie i kulturowo od ponad wieku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Być może nie dostrzegając siły tych więzi, Stany Zjednoczone wielokrotnie wyrażały zainteresowanie nabyciem tej ziemi i jej mieszkańców, a pierwsze starania amerykańskich polityków o zakup Grenlandii miały miejsce w 1867 roku, prowadzone przez ówczesnego sekretarza stanu Williama Sewarda. Niewiele się od tego czasu zmieniło. Nie ma poważnego zainteresowania wśród mieszkańców Grenlandii, by dołączyć do USA, i nigdy nie było.
Bliskie więzi między USA a rządem duńskim, sięgające czasów II wojny światowej, doprowadziły do ograniczonej, ale trwałej obecności amerykańskiej na wyspie, w postaci bazy wojskowej Pituffik, obecnie obsługiwanej przez Siły Kosmiczne USA. Miejsce to jest jednym z najważniejszych amerykańskich systemów wczesnego ostrzegania przed pociskami taktycznymi.
To strategiczne interesy wojskowe i ekonomiczne — wzmocnione faktem, że dwie trzecie terytorium leży w obrębie koła podbiegunowego — sprawiają, że wyspa jest tak atrakcyjna dla Trumpa i innych amerykańskich polityków na przestrzeni lat.
Jak więc mogłoby wyglądać nabycie Grenlandii? Gdyby Dania i Grenlandia nagle zmieniły stanowisko i zgodziły się na przyłączenie tej ostatniej do USA, proces obejmowałby traktat między Danią a USA. Traktat ten wymagałby ratyfikacji przez dwie trzecie Kongresu i podpisu prezydenta, zanim wszedłby w życie.
Jednak Grenlandia nie stałaby się automatycznie stanem. USA kontrolują kilka terytoriów, które nie podjęły trwałych starań o uzyskanie statusu stanu: Samoa Amerykańskie, Mariany Północne, Wyspa Guam, Portoryko czy Wyspy Dziewicze.
Gdyby Grenlandia została zakupiona przez USA lub przyjęta w inny sposób, stałaby się terytorium USA, dopóki nie przeprowadzono by osobnego procesu uzyskania statusu stanu. Ostatni raz status stanu przyznano Hawajom w 1959 r., ponad 60 lat po tym, jak terytorium zostało po raz pierwszy zaanektowane przez Stany Zjednoczone po zamachu stanu wspieranym przez amerykańskie wojsko.
Terytorium Hawajów stało się 50. stanem kraju po tym, jak kolejne projekty ustaw o statusie stanu były przedstawiane i upadały w Kongresie, zanim ostatecznie dotarły do prezydenta Dwighta Eisenhowera. Eisenhower podpisał ustawę, która następnie została ratyfikowana w głosowaniu na wyspie.
Gdyby Grenlandia została hipotetycznie przyjęta jako terytorium poprzez zakup lub porozumienie dyplomatyczne, również stanęłaby przed kongresową walką o status stanu. W przeciwieństwie do głosowania nad traktatem, wymagałoby to zwykłej większości w obu izbach. Ostateczne słowo mieliby wyborcy na wyspie.
W miarę jak konkurencja z Chinami i Rosją ma się nasilić z powodu ocieplającej się Arktyki, Grenlandia może pozostać w centrum uwagi przez jakiś czas. Bardziej prawdopodobne jest jednak, że dyskusja w najbliższej przyszłości skupi się na szkodach, jakie nowy prezydent może wyrządzić relacjom USA na całym świecie swoimi marzeniami o ekspansji terytorialnej i polityce zagranicznej "America First".
Donald Trump ponownie wywołał kontrowersje swoimi planami dotyczącymi zakupienia Grenlandii. Zarówno on, jak i jego współpracownicy twierdzą, że kontrola nad wyspą jest niezbędna z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego USA oraz wolności na świecie. Wszak US Army ma na Grenlandii strategiczną bazę kosmiczną Thule.
Podczas pierwszej kadencji prezydentury Trumpa, pomysł zakupu Grenlandii spotkał się z odmową zarówno ze strony duńskich, jak i grenlandzkich władz. Jak podaje 'Wall Street Journal', Trump wielokrotnie powracał do tematu z różnym poziomem powagi. Powstałe napięcia dyplomatyczne doprowadziły do odwołania wizyty Trumpa w Danii, co pogorszyło stosunki między Waszyngtonem a Kopenhagą.
Grenlandia zajmuje powierzchnię ponad 2 milionów kilometrów kwadratowych, z czego 81 proc. pokrywa lód. Na wyspie mieszka ponad 56 tysięcy osób, a zainteresowanie jej zakupem przez USA nie jest pierwsze w historii - podobne oferty składane były nawet przez Harry'ego Trumana w 1945 roku.
Grenlandia jest największą wyspą na świecie, która nie jest kontynentem.
Czytaj także: Zbudował to w swoim ogrodzie. Chciał uszczęśliwić innych