Od lipca pielęgniarki, lekarze i salowe mogą liczyć na znaczące podwyżki wynagrodzeń. Jednak finansowanie tych zmian przez NFZ stoi pod znakiem zapytania.
Od 2017 roku w Polsce zamknięto 22 oddziały porodowe, a tylko w ubiegłym roku zlikwidowano sześć kolejnych placówek. Eksperci alarmują, że główną przyczyną jest niedobór lekarzy.
Najnowsze badanie przeprowadzone przez Naczelną Izbę Lekarską ujawnia preferencje lekarzy dotyczące form zatrudnienia i oczekiwań finansowych. Wyniki wskazują, że 60 proc. lekarzy obecnie pracujących na kontraktach rozważyłoby przejście na etat, jeśli ich zarobki wynosiłoby między 30 a 60 tys. zł brutto.
Niedobór lekarzy w polskiej służbie zdrowia często uzupełniali specjaliści z Ukrainy. Ich kwalifikacje i znajomość języka polskiego były jednak nierzadko niewystarczająco weryfikowane. Teraz to się zmienia - wprowadzono surowsze zasady zatrudniania.