Czego nie kupować w Lidlu? Doktor dietetyki Michał Wrzosek twierdzi, że szerokim łukiem należy omijać między innymi wodę alkaliczną Alcalia.
To najbardziej przepłacona woda, jaka jest w Lidlu - podkreślił na YouTube.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednocześnie zauważył, że najnowsze badania nie potwierdzają "magicznych" właściwości tej wody. Ekspert odradził też nabywanie parówek drobiowych Baroni, których "nie podarowałby nawet największemu wrogowi".
Mają tylko 55 proc. mięsa w składzie, oddzielanego mechanicznie (...). Takie parówki - moim zdaniem - w ogóle nie powinny trafić do sprzedaży. Powiedzmy sobie szczerze: mięso oddzielane mechanicznie to mięso o dużo niższej wartości odżywczej, a dodatkowo o wiele bardziej narażone na zanieczyszczenia mikrobiologiczne. Ponad połowa tych parówek to nie jest mięso, tylko różnego rodzaju dodatki - wyjaśnił dr Wrzosek.
Doktor Wrzosek podpowiada też, że lepiej nie kupować szynki morlińskiej wędzonej Morliny, napoju mlecznego Pilos czy napoju kakaowego Puchatek.
Tego nie kupuj w Lidlu
Poza tym w Lidlu - według eksperta ds. żywienia - lepiej nie kupować również konfitury morelowej Maribel Bio, batonów musli Crownfield oraz mieszanki przyprawowej Kania. Radzi omijać też ser topiony Tylżycki.
Wrzosek podpowiedział ponadto, że na uwagę nie zasługuje pasta jajeczna z bekonem Chef Select.
Na pierwszym miejscu w składzie ma nie jajka, nie bekon, a olej. Długości składu nawet nie będę komentował - powiedział dosadnie ekspert.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.