Coraz głośniej mówi się o emeryturach gwiazd. Niektórzy z nich nie kryją frustracji z powodu skromnych wypłat. W wielu przypadkach jest to efekt rezygnacji z opłacania składek na ubezpieczenie emerytalne.
Wśród osób, które wyraziły swoje niezadowolenie z wysokości emerytur, znalazły się takie znane nazwiska jak Katarzyna Janda, Mirosław Hryniewicz, Laura Łącz, Teresa Lipowska, Karol Strasburger oraz Katarzyna Skrzynecka. Marek Piekarczyk, Krzysztof Cugowski i Maryla Rodowicz również dali wyraz swojemu niezadowoleniu. Jeśli chodzi o skargi dotyczące emerytur, lista jest naprawdę długa. Z pewnością nie należy jednak do niej Zenek Martyniuk oraz jego żona, Danuta.
Kontynuacja artykułu poniżej materiału wideo
Emerytura nie będzie zmartwieniem Martyniuków
Danuta Martyniuk również wypowiedziała się na temat emerytur. W przeciwieństwie do innych znanych osób nie martwi się o swoją przyszłość finansową. Żona gwiazdora disco polo dba o przyszłość swoją i męża. "Nie, nie boimy się. Odkładamy pieniążki, płacimy składki emerytalne, jesteśmy odpowiedzialni" - mówiła.
Standard, na jakim żyjemy, może się dla mnie zmienić, nie jestem aż tak wymagająca, także nie martwię się o to, co będzie później. Mam nadzieję, że będzie dobrze - dodała.
Według nieoficjalnych informacji, Zenon Martyniuk wpłaca co miesiąc ok. 4 tysiące złotych składki na ubezpieczenie emerytalne. To ma sprawić, że jego przyszłe świadczenie będzie przekraczać kwotę 5 tysięcy złotych miesięcznie.
Czytaj także: Majątek Zenka Martyniuka. Daniel ma co dziedziczyć
Choć muzyk i jego żona raczej nie będą mieć problemów z bezpieczeństwem finansowym na starość, to sporo problemów małżeństwu sprawia ich syn, Daniel Martyniuk. Na początku grudnia mężczyzna pożalił się, że ojciec nie chce mu dawać pieniędzy i "powinien się nimi zapchać", z kolei Danuta Martyniuk przyznała, że syn zażądał od rodziców nowego Lamborghini. Wiele wskazuje na to, że jest to pokłosie problemów z nałogiem narkotykowym.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.