Jest opinia TSUE w sprawie WIBOR-u. Dotyczy nawet 3 mln Polaków
TSUE wydał opinię w sprawie kredytów złotowych opartych na wskaźniku WIBOR. Choć wyrok jeszcze nie zapadł, sama opinia budzi sporo emocji. Zgodnie z nią to polski sąd powinien sprawdzić, czy zapisy o WIBOR-ze w umowie kredytowej były fair wobec klienta, czy może stawiały w uprzywilejowanej pozycji bank.
W Luksemburgu zabrano głos w sprawie kwestii, która może wywrócić do góry nogami rynek kredytów. Rzecznik generalna Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), Laila Medina, przedstawiła opinię dotyczącą WIBOR-u, a dokładniej tego, jak banki w Polsce informowały klientów o ryzyku związanym z tym wskaźnikiem.
I choć nie jest to jeszcze wyrok, to doświadczenie pokazuje, że takie opinie często wyznaczają kierunek ostatecznych rozstrzygnięć.
Dodajmy, że WIBOR to wskaźnik, który pokazuje, po jakiej cenie banki w Polsce pożyczają sobie nawzajem pieniądze, i właśnie na jego podstawie ustalane jest oprocentowanie większości kredytów złotowych.
Medina podkreśliła, że samego WIBOR-u nikt nie będzie kwestionował – to nie Trybunał ma oceniać, czy sposób jego ustalania jest legalny. Kluczowy jest inny aspekt: czy banki uczciwie i jasno wyjaśniały klientom, z czym w ogóle wiąże się kredyt oparty na zmiennej stopie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kiedy na Podhale przyjdzie prawdziwa zima?
Jeśli w dokumentach ograniczono się do suchej informacji o nazwie wskaźnika i jego administratorze, a zabrakło przejrzystego przedstawienia, jakie skutki ekonomiczne niesie wzrost lub spadek WIBOR-u, wtedy klauzule w umowie mogą być uznane za nieuczciwe.
Dla kredytobiorców to zapowiedź nowej drogi – podobnej do tej, którą kiedyś przeszli frankowicze. Dla banków to sygnał ostrzegawczy, choć one same interpretują tę opinię zupełnie inaczej.
Na wyrok jeszcze poczekamy
Przedstawiciele banków, z prezes Związku Banków Polskich (ZBP) Tadeuszem Białkiem na czele są zdania, że opinia TSUE potwierdza, że konstrukcja WIBOR-u jest prawidłowa, a obowiązki informacyjne zostały w większości spełnione. Krótko mówiąc – żadnej rewolucji nie ma, a umowy stoją na solidnym gruncie.
Interpretacją zatem będą musieli się zająć sędziowie TSUE. Na ostateczne rozstrzygnięcie przyjdzie poczekać jeszcze kilka miesięcy, ale ok. 3 mln Polaków, których sprawa dotyczy bezpośrednio, już teraz czekają w napięciu.
Kredytobiorcy liczą na realną szansę na zakwestionowanie umów, banki uspokajają, że fundamenty systemu są bezpieczne. Stawką są miliardy złotych i losy milionów mieszkańców Polski spłacających hipoteki.