Podatek na Kościół w Polsce? Jest pomysł, by zabrać ci 8 proc. z pensji
Czy w Polsce wierni będą płacić 8 proc. podatku dochodowego na rzecz swojego Kościoła? Taka petycja trafiła już do Senatu i wzorowana jest na niemieckim systemie. Uniknąć opłaty mogliby tylko ci, którzy formalnie zadeklarują brak przynależności do wyznania.
Kościół katolicki w Polsce, do którego przynależy według GUS blisko 88 proc. obywateli, od lat finansowany jest głównie z dobrowolnych ofiar wiernych oraz dotacji z Funduszu Kościelnego, pochodzących z budżetu państwa.
Taki model może się jednak zmienić – do Senatu wpłynęła petycja, która zakłada wprowadzenie obowiązkowego podatku kościelnego, inspirowanego niemieckim systemem Kirchensteuer.
Propozycja przewiduje, że osoby przynależące do zarejestrowanych wspólnot wyznaniowych przekazywałyby 8 proc. swojego podatku dochodowego na rzecz Kościoła – informuje "Super Express".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jaką emeryturę pobiera Zygmunt Chajzer? "Taką, że właściwie..."
Pieniądze byłyby potrącane automatycznie z pensji – niezależnie od rodzaju umowy – i trafiałyby do urzędu skarbowego, który przekazywałby je dalej odpowiednim wspólnotom religijnym.
Jedyną drogą uniknięcia tej opłaty miałaby być formalna deklaracja braku przynależności religijnej.
Zdaniem autora petycji, taki system byłby bardziej przejrzysty i sprawiedliwy – obowiązek finansowania Kościołów spoczywałby tylko na ich rzeczywistych członkach, a dane o liczbie wiernych stałyby się bardziej wiarygodne.
Co więcej, publiczny obieg pieniędzy miałby zminimalizować ryzyko nadużyć i zwiększyć społeczne zaufanie.
W Niemczech działa to od lat
Rozwiązanie to od lat funkcjonuje w Niemczech, gdzie osoby wierzące automatycznie płacą 8–9 proc. podatku dochodowego na rzecz swojego Kościoła.
Aby przestać go płacić, trzeba formalnie wystąpić z danej wspólnoty, co wiąże się z procedurą urzędową. W niektórych landach Kościoły pobierają też podatek od nieruchomości.
Pismo zostało przekazane do senackiej Komisji Petycji, ale termin rozpatrzenia nie został jeszcze wyznaczony. To, czy nowy podatek rzeczywiście zostanie wprowadzony, zależy od dalszych prac parlamentarnych.