Polscy hodowcy drobiu zacierają ręce. Chodzi o drugi rynek eksportu w Azji
Znacznie łatwiej będzie teraz sprzedawać polski drób na Filipinach, które są drugim co do wielkości rynkiem eksportowym tych mięs w Azji. Władze w Manili 15 września złagodziły restrykcje związane z ogniskami grypy ptaków HPAI – ograniczenia będą obejmować wyłącznie powiaty. Oto szczegóły.
Dla polskich hodowców drobiu to bardzo dobra wiadomość. Do tej pory, gdy w jednym powiecie wykryto wysoce zjadliwą grypę ptaków HPAI, ograniczenia obejmowały całe województwo.
W praktyce oznaczało to, że wielu producentów kurczaków, indyków czy jaj traciło możliwość sprzedaży na Filipiny, mimo że choroba nie dotyczyła ich bezpośrednio. Nowe zasady są dużo bardziej precyzyjne.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Polska wywłaszczy ambasadę Rosji? "Trudne i oznacza reperkusje"
Od 15 września ograniczenia dotyczą tylko tych powiatów, w których faktycznie wykryto ognisko choroby. Reszta regionu może normalnie eksportować swoje produkty. Strona filipińska zaakceptowała zaktualizowane świadectwa weterynaryjne wydane przez Główny Inspektorat Weterynarii.
Dokumenty dotyczą mięsa kurczaka, indyka i gęsi oraz jaj wylęgowych i jednodniowych piskląt kur domowych i indyków. Świadectwa można pobrać ze strony GIW – osobno dla mięsa drobiowego i osobno dla jaj wylęgowych i piskląt.
To ogromna ulga, szczególnie dla mniejszych gospodarstw, które wcześniej traciły szansę na sprzedaż przez problemy w innych częściach województwa. Filipiński rynek jest dla Polski bardzo istotny.
Polska ma dodatnie saldo w handlu z Filipinami
W 2024 roku wartość eksportu polskich produktów rolno-spożywczych do tego kraju według Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wyniosła 67,1 mln euro, z czego niemal 15 mln euro pochodziło z eksportu drobiu. To oznacza wzrost o 63,5 proc. rok do roku, a dodatnie saldo w dwustronnej wymianie handlowej wyniosło 35,4 mln euro.
To także różne produkty mleczne — mleko, śmietana, maślanka i serwatka oraz jadalne podroby drobiowe — wymieniono.
Dzięki nowym przepisom polscy producenci mogą liczyć na większą stabilność sprzedaży i przewidywalność w planowaniu kontraktów. Mniejsze gospodarstwa, które wcześniej były narażone na duże straty finansowe, zyskują teraz większą pewność działania i możliwość uczestniczenia w międzynarodowym handlu.